Jak donosi „Super Express”, Ryszard Kalisz wymeldował swojego rocznego syna ze swojego, wartego ponad 600 tys. złotych, apartamentu. A jak pamiętamy, niecały rok temu Kalisz mówił o swoich relacjach z synkiem Ignacym tak: "Jestem z nim we wszystkie weekendy, staram się być wiele nocy, jednocześnie normalniepracuję, wykonuję swoje wszystkie obowiązki. Moje życie towarzyskie w zasadzie zanikło". 

Choć syn Kalisza na codzień mieszka z mamą pod Warszawą, to zameldowanie w żoliborskim apartamencie taty, miało mu pomóc w przyszłości - donosi se.pl.

Niestety, dla Ryszarda Kalisza najważniejsza jest praca i objęcie fotela prezydenckiego w Polsce. Zamiast być tatą, starać się dawać świadectwo swojemu synowi, woli fotografować się z ... kobietami przy swoim boku.

Wymeldowanie syna z apartamentu zszokowało nie tylko samą matkę Ignacego, ale również polityków: "Przecież on chciał być prezydentem, ojcem narodu - mówią politycy lewicy w rozmowie z „Super Expressem”.

Sam Ryszard Kalisz nie chce komentować tej sprawy.

mod/se.pl