Robert Mazurek, publicysta "Rzeczpospolitej"

Lekturą pierwszej potrzeby jest oczywiście, o ile przypadkiem nie jest się fizykiem, „Uniwersytet Dziecięcy wyjaśnia tajemnice kosmosu” Ulricha Janssena i Klausa Wernera. Tu uzasadnienie jest chyba zbędne – jeśli nie jesteś, drogi czytelniku, rodzicem, to prędzej czy później ci się to przytrafi, a wtedy nie wystarczy obkuć się tylko z dinozaurów. Smarkacze są bezlitośni.

Nie od rzeczy byłoby też nabyć całość (lub część) dzieł Pawła Jasienicy. Nie wiem jak to się czyta dziś, ale od tego zaczęła się w podstawówce moja fascynacja historią i liczę, że jak już obcykam się w kometach i czarnych dziurach, to będę mógł wrócić do tych wszystkich Bolesławów Kędzierzawych i Mieszków Plątonogich. A jak nie, to zmuszę progeniturę, żeby wykuła na blachę, dzięki czemu zyskam czas do następnego Bożego Narodzenia.

Wyszedł kolejny dodruk wspaniałego „Procesu w Norymberdze” Joe Heydeckera i Johannesa Leeba. Czyta się to jak najlepszy kryminał – od razu widać, że autorami są rasowi dziennikarze.

Dla podróżujących, ale nie tylko – cokolwiek Petera Biddlecombe’a lub Bila Brysona. Tu przydałaby się znajomość angielskiego, ale „Podróże z teczką” tego pierwszego lub „Zapiski z wielkiego kraju” drugiego wyszły i po polsku.

No i wypadałoby jeszcze polecić jakieś powieści, więc z czystym sercem i niekłamaną zazdrością rekomenduję „Romans licealny” mojego przyjaciela Piotra Zaremby – pochłonąłem jeszcze w maszynopisie.

Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski, członek prałatury personalnej Opus Dei

Książką, którą można czytać zawsze jest "Droga" św. Jose Marii Escrivy. Pomaga ona stać się lepszym.

Lekturą dla ambitnych jest "Jezus z Nazaretu" Benedykta XVI. Czytelnik może zapoznać się historyczno-krytyczną metodą egzegezy Pisma Świętego i zrozumieć Ewangelię.

Jako trzecią lekturę, którą zawsze można kupić w prezencie jest Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego. Na prośbę papieża Jana Pawła II przygotował je ówczesny prefekt Kongregacji Doktryny Wiary, kard. Joseph Ratzinger. Proste wyjaśnienie nauki Kościoła, niezbędne dla każdego katolika i nie tylko.

Szymon Hołownia, publicysta, dziennikarz TVN

Jeśli ktoś chce książkę, którą się czyta jednym tchem to polecam „Ojciec Eliasz. Czas apokalipsy“ Michaela D. O'Briena. Mamy tutaj wizję chrześcijaństwa, które nie jest oblężoną twierdzą. Takiej twierdzy nie warto budować, bo zagrożenie – jak twierdzi autor – szybciej przyjdzie z wewnątrz. Dla nas może być to książka niewygodna. Dość powiedzieć, że antychrystem jest prezydent Unii Europejskiej.

Z książek do, których sięgnąć można zawsze polecam zbiór medytacji biblijnych „Szczęśliwe wariactwo“ autorstwa dominikanina o. Pawła Kozackiego.

Wartko opisana wstrząsająca opowieść „Wytropić Eichmanna. Pościg za najwiekszym zbrodniarzem w historii“, Neala Bascomba Czyta się ją z wypiekami na twarzy. Książka odsłania potworność zła i mechanizmy działania zbrodniarza.

Dorota Gawryluk, dziennikarka Polsatu, publicystka

Dla tych, którzy szukają prawdy o współczesnej rzeczywistości polecam Waldemara Łysiaka. Można się z nim nie zgadzać, ale warto przynajmniej poznać jego punkt widzenia. Proponuję na przykład "Asfaltowy saloon". Dla tych zaś, którzy wolą nieco dalszą historię, może być "Napoleoniada".

Bliski obecnej aurze może być Orhan Pamuk i "Śnieg". To baśniowa, a jednocześnie trochę mroczna opowieść. Jej lektura to fascynująca przygoda, dzięki której poznamy inny świat, kulturę odmienną od naszej.

Jeśli chodzi o poezję, to nie będę może zbyt oryginalna, ale zaproponuję Zbigniewa Herberta. Lektura jego wierszy może być dobra zwłaszcza dla tych, którzy dziwią się, że rzeczywistość jest taka, a nie inna.

I na koniec coś dla młodych, ale nie tylko. Warto czytać Marcina Wolskiego. Chociażby jego ostanią powieść "Drugie życie".

Andrzej Horubała, pisarz, producent telewizyjny

Polecam Jana Polkowskiego tom ,,Cantus", bo pozwala zobaczyć, czym może być prawdziwa poezja, poezja serio. Dzieło Polkowskiego jaśnieje na tle młodzieżowych grepsów, które zdominowały ostatnio krainę wierszy.

Sam sobie włożę pod choinkę powieść Pawła Lisickiego ,,Przerwa w pracy", bo Paweł to interesująca osoba, a poza tym w dobie wszechogarniającego kryzysu obiecał mi egzemplarz z autografem.

Drugim radosnym prezentem, jaki odnajdę po wigilijnej wieczerzy, będzie - jak co roku - kalendarz ,,Na każdy dzień" Edycji Świętego Pawła. Co prawda adresy czytań dnia coraz mniejsze, ale odnotowywanie imienin i urodzin, planowanie przyszłych miesięcy, wyśmiewanie niektórych życiowych sentencji umieszczonych w ramkach, zaduma nad innymi - to dobry pomysł na świąteczny czas.

Przemysław Babiarz, dziennikarz sportowy TVP

Jako dobrą lekturę zawsze polecam Vittorio Messoriego „Przemysleć historię“. Jest to spojrzenie na dzieje odbiegające od politycznej poprawności.

Zawsze aktualny w swoich przemyśleniach jest G.K. Chesterton, którego język opiera się na paradoksie, żarcie i zawsze błyskotliwej puencie. Gdybym miał wybrać jeden tytuł, proponuję „Heretyków“.

Sam stale wracam do Józefa Mackiewicza. Zawsze warto go czytać. Konsekwentny antykomunista opisał mało znaną część naszej historii. Losy takich samych Polaków jak my, którzy zanleźli się pod okupacją sowiecką na terenach dzisiejszej Litwy i Białorusi. „Droga donikąd“ i „Nie trzeba głosno mówić“ to lektury obowiązkowe.

 

Redakcja Fronda.pl

/

Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »