"Życie pozornie jest spokojne, ale ludzie się boją. Nie chcemy, żeby Rosjanie przyszli do nas, by konflikt wyszedł poza Donbas. Czekamy na to, by Rosjanie przestali się mieszać, żeby była wewnętrzna sprawa Ukrainy"- mówi ojciec Piotr Brotoń z parafii w Mikołajewie. 

O. Brotoń z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej prowadzi rzymskokatolicką parafię. W kościele modlą się także grekokatolicy. W Mikołajewie - jak mówi - ludzie starają się żyć jak zwykle, ale na przykład następstwem walk w Donbasie było wycofanie się z miasta zagranicznych firm.

Pojawiają się także osoby z miejsc objętych walkami, które szukają pomocy w parafii katolickiej. Ojciec Brotoń zwraca uwagę na bardzo skomplikowana sytuację narodowościową w tej części Ukrainy. Duchowny, który przyjechał na jakiś czas do Polski, w Lublinie, w parafii św. Maksymiliana Kolbe zbierał w niedzielę pieniądze na pomoc dla Ukraińców. 

MaR/Dziennik.pl/IAR