W sensacyjnym tonie o dyspensie, jakiej udzielić miał proboszcz parafii NPM Matki Kościoła w Gliwicach na Sikorniku, poinformowała „GW”, a za nią inne media. W samym udzieleniu dyspensy może nie byłoby nic szokującego, gdyby nie fakt, że miała ona dotyczyć klientów wyłącznie jednego sklepu. Według prasowych doniesień, do proboszcza z prośbą o udzielenie dyspensy nie udali się wierni, ale właściciel wspomnianego sklepu.

A jak było naprawdę?

Niestety, ks. Bernarda Józefa Mroncza, proboszcza parafii nie udało nam się zastać w kancelarii. Nikt też z obecnych w kancelarii wikariuszy nie mógł na udzielić informacji na temat medialnych doniesień. Postanowiliśmy więc zapytać, czy o sprawie wie już Kuria Diecezjalna w Gliwicach.

„O całej sprawie dowiedziałem się dziś z gazety. W tej chwili próbuję ustalić, jak sytuacja wyglądała naprawdę” - mówi w rozmowie z naszym portalem ks. Krystian Piechaczek z Kurii Diecezjalnej w Gliwicach. Jemu także nie udało się skontaktować z księdzem proboszczem, ale zapewnia, że poinformuje portal Fronda.pl o swoich ustaleniach.

Czy jeśli doniesienia gazety są prawdziwe, ks. Mroncz może spodziewać się jakichś kroków ze strony kurii? „Najpierw trzeba zbadać prawdziwość i intencje tej wypowiedzi, jaki był jej kontekst. Później zastanowimy się nad tym, co dalej” - odpowiada ks. Piechaczek.

I wyjaśnia: „Dyspensa z samej definicji dotyczy tych przypadków, których prawodawca nie jest w stanie przewidzieć w momencie tworzenia prawa. Według mojej wiedzy, dyspensy dotyczą takich właśnie sytuacji, w których z zachowania danego przepisu prawa miałoby wyniknąć więcej zła, niż dobra. Przełożony kościelny ma dyspozycji taki środek, jak dyspensa”. Ks. Piechaczek dodaje jednak że nie jest prawnikiem, a zapewne są różne sposoby interpretowania tego zagadnienia. „Postaram się to wyjaśnić i dowiedzieć więcej na temat sytuacji. Dziś jest za wcześnie, aby ferować wyroki” - konstatuje.

Na portalu Fronda.pl będziemy informować o dalszych ustaleniach w tej sprawie.

MaR