- Od wielu lat chodząc po kolędzie zastajemy drzwi zamknięte. Można sądzić, że nie chcecie mieć Państwo nic wspólnego z Kościołem. W związku z powyższym bardzo proszę, aby Szanowne Państwo podpisało się pod tym oświadczeniem, aby przypadkiem po śmierci, ktoś z bliskich nie żądał katolickiego pogrzebu - takie ogłoszenia pojawiły się w Śremie i wzbudziły duże kontrowersje.

 

- Odcinamy się od tej sprawy. Nie będziemy jej komentować - ucina ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Poznaniu w rozmowie z „SE”. 

 

Duchowni uspokajają, że nieprzyjęcie księdza z wizytą duszpasterską nie może być powodem odmówienia katolickiego pogrzebu. - Takie zachowanie jest niepoważne - ocenia bp Tadeusz Pieronek. - Ksiądz po to jest, żeby udzielić ostatniej posługi - dodaje hierarcha.

 

- Sama odmowa przyjęcia księdza po kolędzie nie może być pod żadnym pozorem powodem odmowy katolickiego pochówku - mówi jeden z biskupów z Warmii i Mazur w rozmowie z „SE”. Tłumaczy, że według prawa kanonicznego można odmówić religijnej oprawy pogrzebu tylko tym, którzy wystąpili z Kościoła, heretykom, osobom wybierającym kremację swego ciała oraz tzw. jawnym grzesznikom. Podkreśla, że niektórzy wierni nie mogą przyjąć kolędy z powodów pozareligijnych, na przykład w godzinach wizyty księdza z parafii muszą pracować. - Takie sytuacje należy wyjaśniać, by łagodzić konflikty, a nie je eskalować - dodaje biskup. 

 

eMBe/Se.pl