Pielgrzymka papieża Franciszka do Ameryki była ważnym wydarzeniem, ale nie powinniśmy na nią patrzeć w oderwaniu od całego pontyfikatu papieża – powiedział portalowi FRONDA.PL ksiądz Stefan Moszoro-Dąbrowski – wikariusz regionalny Prałatury Personalnej Opus Dei w Polsce. Przestrzegł też przed przesadnym zestawianiem tej podróży z aktualnymi sporami politycznymi.

"Nie powinniśmy wyciągać pielgrzymki papieża Franciszka na Kubę i do USA z kontekstu jego całego pontyfikatu. Jego wizyta w Stanach Zjednoczonych była przede wszystkim kolejnym głoszeniem Ewangelii i przesłania miłości i osądzanie jej w sztywnych ramach politycznych sporów byłoby wysoce niesprawiedliwe oraz fałszywe. Media często koncentrują się na jednym wątku, np. omawiając temat spotkania rodzin przez pryzmat ostatnich wydarzeń w USA związanych z wyrokiem Sądu Najwyższego ws. "małżeństw" homoseksualnych, ale podkreślmy jasno - papież przede wszystkim pojechał tam jako namiestnik Chrystusa, głowa Kościoła, by głosić przesłanie miłości, co czyni od początku swego pontyfikatu." - podkreślił ksiądz Moszoro-Dąbrowski.

"Ważne jest to, że nauczanie papieża ma szansę dotrzeć do szerokiego grona. Papież mówiąc o rodzinie, mówi rzeczy bardzo zrozumiałe, dotykając tematu przebaczenia, wspólnego przezwyciężania trudności, miłości. Jest to bardzo dobry i uniwersalny przekaz. Byłaby to wielka szkoda, gdybyśmy odbierali tę pielgrzymkę jak i cały pontyfikat Franciszka tylko w odniesieniu do aktualnych politycznych sporów. Nie sprowadzajmy nauczania Kościoła tylko do tematów politycznych. Myślę, że ten otwarty sposób głoszenia Ewangelii przez Franciszka jest rzeczą dobrą, a spotkanie rodzin, jakie miało miejsce w Filadelfii na pewno było pięknym wydarzeniem.

Nie oznacza to oczywiście, że papież przestał stać na straży doktryny Kościoła Katolickiego. Papież w tym roku wielokrotnie podejmował temat rodziny, w ostatnim czasie było wiele katechez, które jasno mówiły, na czym polega życie chrześcijańskiej rodziny. Papież nieraz jasno podkreślał niezmienność doktryny np. w kwestii związków homoseksualnych. Unika za to dyskusji, które mogłyby okazać się zbędne i jałowe, raczej starając się akcentować przesłanie miłości Chrystusa, niż wchodzić w zażarte dyskusje."

Ksiądz Moszoro-Dąbrowski przypomniał, że każda pielgrzymka papieża to nadzwyczajne wydarzenie:

"Ważne jest to, że przez cały tydzień papież był obecny w amerykańskich mediach, był tam obecny jako biskup Rzymu i z pewnością był to ważny i wyjątkowy czas dla tamtejszego Kościoła. Pamiętamy jak wielkie poruszenie i radość przynosiły nam pielgrzymki Jana Pawła II. Wizyta papieża zawsze wywołuje wielkie poruszenie i wzmacnia wiernych. Toteż z pewnością jest to impuls dla Kościoła w Ameryce. Czy jest to impuls, który wpłynie na debatę publiczną? Ciężko orzec, ale ten czas, który Franiszek spędził w USA będzie pomocą dla tamtejszego Kościoła. Zobaczymy z czasem jak to wpłynie na tamtejsze środowiska.

Oceniając tę pielgrzymkę, pamiętajmy by nie patrzeć na nią tylko w tym czy innym kontekście – ideowym, politycznym, społecznym. Jest ona częścią całego pontyfikatu, w którym Franciszek stara się dotrzeć do zwykłych ludzi, również poprzez media, a ten wyjazd był ku temu ogromną szansą. Sama obecność papieża i silny głos Ewangelii w USA jest już olbrzymim owocem i darem nie tylko dla tamtejszych wiernych, ale dla całego Kościoła."

MW