Kilka dni temu media w Polsce obiegła informacja o "księdzu kulturyście". 42-letni ksiądz Artur Kaproń, proboszcz parafii w Osiecznicy na Dolnym Śląsku dumnie prężył muskuły na zdjęciach opublikowanych na Instagramie.
O duchownym zrobiło się głośno, kiedy wziął udział w mistrzostwach Polski juniorów i weteranów w kulturystyce. Zajął 4. miejsce, zainteresowały się nim "Fakty" w TVN24.
Dziennikarz TVN, Paweł Abramowicz, który przygotował materiał o księdzu-kulturyście z zachwytem mówi, że kapłan od I klasy gimnazjum buduje formę "na obraz i podobieństwo wielkiego Arnolda". Później, w czasach seminarium, "zamiast z klerykami, wolał spędzać czas z hantlami". W materiale ks. Kaproń (pseudonim "Padre") mówi, że "obycie z amboną, czyli wystąpienia publiczne" sprawiły, że "wyjście na scenę" nie było dla niego tak stresujące. Warto zaznaczyć, że duchowny mówi o prezentowaniu imponującej, trzeba przyznać, muskulatury... W bardzo skąpych slipkach. Parafianie wiedzą o miłości swojego proboszcza do sportu, choć nie wiedzą do końca, o jaki konkretnie sport chodzi (być może dlatego, że dziennikarz pyta o tę sprawę głównie ludzi starszych). Wierni wspierają hobby księdza.
"Alleluja i na podium!"- podsumowuje Abramowicz.
Film z duchownym ćwiczącym na siłowni, wyciskającym sztangi, a także- prężącym muskuły i wykonuje taneczne ruchy w dość skąpym stroju na zawodach kulturystycznych, pojawił się również na stronie Sportowefakty.wp.pl. Z filmiku dowiadujemy się, że kapłan jest również trenerem personalnym. Według wp.pl, pasję księdza wspierają nie tylko parafianie, ale nawet przełożeni z miejscowej kurii. Autor filmiku twierdzi, że proboszczowi z Osiecznicy kibicuje sam biskup legnicki, ks. Zbigniew Kiernikowski. Czy na pewno?
Ksiądz Artur Kaproń wydał oświadczenie, w którym informuje, że otrzymał kanoniczne upomnienie od tego właśnie biskupa. Duchowny prostuje również informację o tym, że biskup legnicki wyraził zgodę na jego udział w mistrzostwach. Oto treść oświadczenia:
"Oświadczam, że zrozumiałem swój błąd polegający na tym, że udziałem w Mistrzostwach Polski Juniorów i Weteranów w Kulturystyce i Fitness w Mrozach oraz jego upublicznieniem w mediach wywołałem zgorszenie wiernych, za co ich przepraszam i proszę o wybaczenie.
Otrzymałem kanoniczne upomnienie od Biskupa Legnickiego Zbigniewa Kiernikowskiego, które pozwoliło mi na dodatkowe przemyślenie swojego postępowania.
Jednocześnie pragnę sprostować informację jakoby Ksiądz Biskup wyraził zgodę na mój udział w wyżej wymienionych Mistrzostwach.
ksiądz Artur Kaproń
Osiecznica, 26 października 2017 roku"
Część internautów oczywiście oburza się, że duchowny otrzymał upomnienie. W mediach społecznościowych sprawę komentują również parafianie, którzy znają ks. Kapronia. Twierdzą, że nie ma w tym nic złego, że jest to dobry kapłan, który przyciąga młodych ludzi do Kościoła i że "przynajmniej brzuch mu się nie wylewa spod sutanny, jak wielu duchownym".
"Czysto po ludzku" można rzeczywiście pomyśleć: sport to zdrowie, a nasza wiara nakazuje nie tylko miłować bliźnich, ale również siebie samego. Dbałość o własne ciało i kondycję fizyczną może być pewnym wyrazem miłości do siebie... Trzeba jednak pamiętać o pewnych granicach. W kulturystyce zacierają się granice dbałości o własną kondycję i narcyzmu.
Czy na pewno ksiądz powinien prężyć się przed jury w tak skąpym stroju? Faktycznie, mogło to wywołać zgorszenie u parafian, na pewno nie ma wiele wspólnego ze skromnością. Nawet jeżeli przyjmiemy, że taka sylwetka jest owocem wielu wyrzeczeń, to warto zastanowić się, czy nie ma w tym czasami grzechu pychy.
Kuria odmawia komentarza w sprawie księdza-kulturysty. Jej rzecznik, ks. Waldemar Wesołowski, pytany przez redakcję "Sportowych Faktów", nie odpowiada, dlaczego uczestnictwo duchownego w mistrzostwach wywołało tak ogromne kontrowersje. A być może ktoś powinien wytłumaczyć, o co chodzi, gdzie są granice dbałości o własną kondycję i miłości samego siebie?
Pocieszające jest to, że duchowny z pokorą odniósł się do upomnienia.
ajk/sportowefakty.wp.pl, TVN24, Fronda.pl