O przełamanie obojętności wśród społeczeństwa apelował podczas kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej ks. Wiesław Kądziela. Podczas mszy w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście obecny był także ks. Bogdan Bartłołd, który serdecznie powitał wiernych już od blisko pięciu lat modlących się w intencji ofiar katastrofy.

„Przybywamy, bo chcemy powierzyć ich Bogu. Oddali swoje życie w służbie ojczyźnie” - mówił ks. Bartołd, proboszcz archikatedry. Z kolei, ks. Wiesław Kądziela, prefekt Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego przypomniał, że w tym roku mija nie tylko piąta rocznica katastrofy smoleńskiej, ale też 75. rocznica zsyłek na Sybir.

„Wmawiają nam ostatnio, że polskość to nienormalność. Nie może być nam obojętne, jaki tu będzie rząd, jakie będą sądy. Nie może być nam obojętne niszczenie polskiej kultury, polskiej szkoły, polskiej gospodarki, polskiej obronności, a przede wszystkim – polskiej rodziny” - apelował duchowny.

Ks. Kądziela pytał, ile ofiar pochłonie bezideowość. I wskazywał na konkretne przykłady: „Popatrzmy na chęć wymazania wszelkich śladów Boga z europejskich konstytucji. (…) Popatrzmy na ataki na rzekomych wrogów wolności – w pierwszej kolejności na Kościół katolicki”.

Kapłan zalecał, by w sytuacjach, kiedy wmawia się nam, że Polska to „nienormalność”, odwoływać się do słów kard. Stefana Wyszyńskiego „Non possumus”. Na koniec ks. Kądzela wyraził nadzieję, że zanoszone podczas mszy modlitwy zostaną usłyszane nie tylko w niebie, ale także na Wiejskiej i w Brukseli.

MaR/Niezalezna.pl