Fronda.pl: Nadszedł czas premiery kolejnego, podobno ostatniego, wywiadu-rzeki z papieżem-emerytem, Benedyktem XVI. Ponownie rozmowę przeprowadził Peter Seewald. Jest ksiądz ciekawy, jakie słowa papież-emeryt chce nam przekazać pod koniec swojego życia?

Ks. Tomasz Kancelarczyk: Tak, jestem bardzo ciekaw tego wywiadu. Myślę, że te słowa, tym bardziej pod koniec życia, będą bardzo istotne. Chociaż z tymi ostatnimi wywiadami to bywa różnie. Wspominając pontyfikat i życie św. Jana Pawła II przypominam sobie, ileż to razy papież był „uśmiercany”. Nikt nie wierzył w kolejne wieści o tym, że to już niedługo. Podobnie może być i z Benedyktem XVI. Ciekawość jest oczywiście bardzo duża, bo słowa człowieka tego formatu co papież Benedykt muszą prowadzić do jakiegoś zaciekawienia i refleksji. Na pewno Ci, którzy są spragnieni pogłębienia takiej refleksji teologicznej sięgną do słów papieża Benedykta.

Jak ksiądz zapamiętał pontyfikat Benedykta XVI i co było w nim według księdza najistotniejsze?

Wydaje mi się, że w ogóle sam wybór kardynała Josepha Ratzingera na Stolicę Piotrową był czymś niemal oczywistym. W kręgach księżowskich, kościelnych, nikt tym faktem nie był w ogóle zaskoczony. Przypominam sobie też czasy seminaryjne, 1994/1995 rok, kiedy niektórzy już przebąkiwali o rychłym odejściu do Pana św. Jana Pawła II. Wtedy także wiele osób we wspomnianych kręgach uważało, że czymś oczywistym będzie to, że na następcę papieża Polaka zostanie wybrany Joseph Ratzinger. To wynikało z pewnością także z tego, jak wielką podporą dla św. Jana Pawła II był ówczesny kardynał Ratzinger. Choć tak się później stało, to oczywiście nie była to prosta kontynuacja pontyfikatu. Kształt duszpasterstwa i osobowość Benedykta XVI okazały się być zupełnie inne. Cały pontyfikat Benedykta XVI przebiegał pod znakiem pokory i służby Chrystusowi, co często pojawiało się w opiniach na jego temat. Taka jest moja refleksja na temat pontyfikatu poprzedniego papieża.

W jaki sposób wyrażała się ta pokora Benedykta XVI?

Wyrażała się w różnych wymiarach. Na pewno takim zwyczajnym, ludzkim, co było widać w momentach wyjścia papieża do wiernych. Papież nie zaliczał się do przebojowych, nie miał tej charyzmy i otwartości co jego poprzednik. Papież Benedykt w tej materii był kompletnie inny. Tłum wiernych musiał czasem papieża „rozruszać” i na spotkaniach czasem gdy odpowiadał na reakcję tłumu choć lekkim uśmiechem, to już było bardzo dużo i wzbudzało radość wiernych. Ta pokora wpisała się w pontyfikat Benedykta XVI także w wymiarze ekumenizmu. Ekumenizmu wewnątrz Kościoła Katolickiego, jak chociażby zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów lefebrystów. Podobnie – także w przypadku ekumenizmu „międzychrześcijańskiego” ta pokora była zauważalna. Wynikało to z pewnością także z faktu, jak wielkim jest on teologiem. Ten teologiczny umysł oraz szczególna służba Chrystusowi wpłynęły na pewno też na te 3 lata, jakie ogłosił Benedykt XVI w czasie swojego pontyfikatu, chodzi o Rok św. Pawła, Rok Wiary oraz Rok Kapłański. To, o czym jeszcze szczególnie musimy pamiętać myśląc o Benedykcie XVI i jego pontyfikacie, to umiłowanie liturgii i wielka dbałość o nią i o jej piękno. Tutaj także przejawia się ta pokora papieża, o której wspominałem. W tym wypadku jest to pokora kapłana wobec Chrystusa, przed którym staje, sprawując Eucharystię. Dało się zauważyć to, jak mały jest pojedynczy człowiek w obliczu pięknie odprawianej Mszy Świętej.

Jak papieża Benedykta XVI przyjęliśmy my, Polacy?

Dla nas, Polaków, istotne jest to, że to był pontyfikat papieża, który był Niemcem. Sądzę, że tutaj bardzo dobrze sprawdziliśmy się i w sposób naturalny przyjęliśmy następnego papieża. Zauważmy, że jego pontyfikat nawet lepiej oceniany był w Polsce, niż w Niemczech. Pamiętam nawet taką przykrą sytuację, gdy papież Benedykt podczas pielgrzymki do swojego kraju został źle potraktowany przez wielu niemieckich biskupów, którzy nie chcieli podać mu ręki. To było szokujące. Ale i tu widać było wielką pokorę papieża, na którego twarzy nie malował się wyraz buntu, lecz żalu. Myślę, że jeśli chodzi o Niemców właśnie, to ta sytuacja mogła pokazać to, jak bardzo różniło się przyjęcie pontyfikatu papieża-emeryta przez nich i przez Polaków. Polacy w ogóle wydawali się nie zwracać uwagi na narodowość, co widać było także podczas pielgrzymki Benedykta do Polski.

To, co chciałbym jeszcze dodać jeśli chodzi o pontyfikat Benedykta XVI, to fakt, jak bardzo papież był zaangażowany w obronę życia oraz to, jak bardzo kochał młodzież. Ja sam jestem mocno zaangażowany w temat obrony życia, dlatego też było to dla mnie wyjątkowo istotne. Benedykt XVI wartość życia ludzkiego stawiał w centrum. Na pewno lepiej zapamiętalibyśmy go w tym kontekście, gdyby jego słowa były bardziej nacechowane emocjonalnie. Jednak także tutaj wyjątkowo zauważalna była pokora papieża, która wpływała też na to, w jaki sposób się wypowiadał i pisał. W dokumenty papieża Benedykta XVI trzeba się dobrze wczytać , żeby odnaleźć to, o czym mówię. Wówczas zauważymy, że wartość życia ludzkiego jest dla niego centrum budowania naszej relacji do Boga. Dla mnie jako obrońcy życia było  to bardzo ważne.

Benedykt XVI uważany jest powszechnie za jednego z największych teologów wśród papieży. Jak ksiądz sądzi, wśród ogromu pracy papieża-emeryta, co może się w przyszłości okazać najcenniejszą spuścizną dla Kościoła?

Przyznam, że ja nigdy nie zaliczałem siebie do księży biegłych w sprawach teologii. Jestem po prostu zwyczajnym księdzem. Sięgając do dokumentów papieskich Benedykta XVI czuję niewystarczalność mojego rozumienia. Powiem więcej – nawet krótkie homilie papieża Benedykta XVI są bardzo ważnymi dokumentami natury teologicznej, które w przyszłości z pewnością będą jeszcze rozważane i brane na warsztat teologiczny. Ten umysł teologiczny Benedykta zawsze był podkreślany. O kardynale Ratzingerze zawsze mówiono jako o wielkim teologu. Bardzo często też w przypadku pontyfikatu Jana Pawła II podkreślano, że papież ma u swego boku wybitnego teologa, który był dla niego wielką pomocą. Z pewnością więc wiele osób przez wiele lat będzie jeszcze pontyfikat Benedykta XVI rozważać. Co do samego pontyfikatu – jak wspomniałem, wybór na papieża kardynała Ratzingera nie był dla nas zaskoczeniem. Co innego jednak jeśli chodzi o jego odejście. Tu także widać po raz kolejny tę pokorę papieża, także gdy weźmiemy pod uwagę to, jak pustelnicze życie wiedzie obecnie. Jest nadal aktywny, ale jednak w innym wymiarze.

Pontyfikat Ojca Świętego Franciszka nadal trwa, więc trudno mówić o jego podsumowywaniu. Jak jednak ksiądz sądzi, czy godnie zastępuje na tronie Piotrowym wielkiego teologa Benedykta XVI? W końcu ich pontyfikaty wydają się różnić wręcz diametralnie.

Na podsumowania na pewno jest jeszcze za wcześnie. Duch Święty zawsze wieje tam, gdzie chce, w poszukiwaniu osób, które są potrzebne i właściwe na daną chwilę. Najwidoczniej na tę chwilę taki papież jak Franciszek jest potrzebny. Wszyscy boimy się zmian, to jest naturalne. Często chcielibyśmy, żeby cały czas było tak samo, a następny papież był taki jak św. Jan Paweł II.  Tutaj mamy natomiast dwa zupełnie odmienne pontyfikaty: papieża Franciszka oraz Benedykta XVI. Z pewnością też inaczej oceniać będą go osoby z różnych kontynentów, to także trzeba brać pod uwagę. Pamiętajmy – to jest nasz papież. Pewne rzeczy mogą się nam nie podobać, ale pomimo wszystko powinniśmy wsłuchiwać się w jego słowa, bo to on wyznacza kurs naszego chrześcijańskiego rozważania i ten kurs wyznacza obecnie papież Franciszek.

Dziękuję za rozmowę.