Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy istnieje cień szansy, na to iż migranci się zasymilują pod wpływem naszych reakcji, działań?

Ks. Stanisław Małkowski: Asymilacja tych ludzi w kręgu naszej kultury jest niemożliwa, widzimy to po owocach, które przynoszą przebywając na naszych ziemiach – ciągłe zagrożenie i ataki terrorystyczne. Migranci tworzą w Europie Zachodniej enklawy w których rządzą się własnymi prawami, sprzecznymi z prawem naturalnym i stanowionym w Europie. Następnie wielu z nich organizuje krwawe zamachy manifestując tym samym swoją wrogość do naszej tradycji i kultury europejskiej.

A gdyby tak uczyć dzieci muzułmańskie, że nie wolno zabijać?

Jedno z dzieci muzułmańskich powiedziało do siostry zakonnej, że bardzo ją lubi – dlatego obiecuje jej, że jak przyjdzie stosowna chwila , to zabije ją szybko, aby nie musiała bardzo cierpieć... Formacja dzieci, które przebywają masowo wraz ze swoimi rodzinami do Europy trwa, od samego początku są one wychowywane przez swoich rodziców tak, aby zachowywać w sercu wrogość do Europejczyków. Po wielu latach zakorzeniona wrogość z pewnością wyda owoce w postaci kolejnych ataków terrorystycznych. Zapewnienia PO na czele z byłą premier Ewą Kopacz o tym, że migranci nie stanowią zagrożenia i że trzeba ich przyjmować są szkodliwe i bezsensowne.

Co mają sądzić ludzie, gdy słyszą w telewizji ks. Sowę, czy biskupa emeryta Pieronka, którzy zachęcają do otwarcia się na migrantów?

Kłamią i wprowadzają opinię publiczną w błąd. Wprowadzają w błąd tych, którzy naiwnie i bezkrytycznie słuchają ich kłamliwych opinii. To, że jakiś ksiądz czy nawet biskup coś mówią, nie oznacza, że mamy wyłączyć swój rozsądek. Jeden czy drugi duchowny – może się ta zdarzyć, że będzie wypowiadał się bezrozumnie i wbrew wierze – zatem wszyscy powinni być czujni i krytyczni.

Rozumiem zatem, że wierzący, pobożny katolik może w pewnych kwestiach nie zgodzić się z księdzem, a nawet z biskupem?

Jeśli ma odwagę, oczywiście. Ja osobiście bardzo lubię ludzi odważnych, dlatego cenię ich i popieram, gdy głośno wyrażają swoje odmienne zdanie. Kapłani i biskupi natomiast różnie się wypowiadają, natomiast jeśli media wyłapują tylko jedne opinie, często właśnie te, które nie przysługują się Kościołowi to faktycznie społeczeństwo może czasem czuć się zdezorientowane.

Coraz częściej antyterroryści podkreślają, że mamy do czynienia wręcz z wojną religijną w Europie. Czy faktycznie?

Mamy do czynienia z wojną antyreligijną, którą wypowiedzieli ideolodzy islamscy, gdyż islam ciężko nazwać w ogóle religią.

Co zatem możemy zrobić, aby skutecznie się obronić?

Modlić się i publicznie dawać świadectwo swojej wiary. Ponadto starajmy się wpływać na nasze władze, aby nie ulegały żadnym naciskom, czy szantażom ekonomicznym.

Dziękuję za rozmowę.