"Celem Boko Haram jest wprowadzenie w Nigerii prawa szariatu. A środkiem prowadzącym do tego celu mają być zastraszanie, porwania, morderstwa. Są na północy Nigerii parafie niemal w całości wytrzebione, jest jedna niemal pusta diecezja" - mówi ks. prof. Waldemar Cisło, komentując doniesiania o krwawych mordach chrześcijan w Nigerii.

"Jak Boko Haram zaczynało się rozwijać, to katoliccy biskupi Nigerii zwrócili się do prezydenta kraju, by zwrócił uwagę na działanie terrorystycznej organizacji na północy Nigerii. Niestety, apele nie podziałały, organizacja się rozwinęła" - zauważa ks. Cisło.

Nigeria jest krajem, w zasadzie, podzielonym na północ i południe. Północna część kraju jest w pełni islamska, zaś w południowej znaczną część stanowią chrześcijanie i to właśnie tam dochodzi do najkrwawszych wydarzeń.

"Boko Haram chce, by chrześcijanie opuścili teren zamieszkały w większości przez muzułmanów. Jeden z islamskich imamów zaapelował, by nie dokonywać zbrodni na chrześcijanach, bo gdyby oni dokonali odwetu ucierpiałaby ludność muzułmańska na południu kraju. I duchowny ten został zamordowany przez radykalnych islamistów. Niestety, wydaje się, że rząd kompletnie nie poradził sobie z problemem, który coraz bardziej narasta" - tłumaczy duchowny.

"Chciałbym podkreślić jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze terroryści deklarują, że nienawidzą niczego, co kojarzy się im z Zachodem. Ale nie mają problemu z jednym – kupowaniem najnowocześniejszej broni. Po drugie – ten kraj ma ogromny potencjał. Jest ogromny rozkwit demograficzny. Dość powiedzieć, że kilkadziesiąt lat temu Nigeria miała tyle samo ludności co Polska. Dziś ma 109 milionów. Nie jest to kraj biedny, ale źle zarządzany, ogromnym problemem jest korupcja. I właśnie działalność terrorystów na północy" - podsumował.

mor/dorzeczy.pl/Fronda.pl