Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Wczoraj w Meksyku w stolicy Mexico City po wieczornej mszy św. miała miejsce próba zamordowania księdza przy ołtarzu - 35 letni śniady mężczyzna, rzekomo ,,amerykański artysta'' próbował poderżnąć kapłanowi gardło, stan ofiary jest bardzo poważny. Narzędzie zbrodni wygląda makabrycznie. Czy mogła to być próba mordu rytualnego - satanistycznego lub muzułmańskiego?

Ks. Prof. Paweł Bortkiewicz: Oczywiście odpowiedzi na te pytania przynieść powinno śledztwo. Ale niezależnie od niego pojawiają się pytania. Sprawca przedstawia siebie jako amerykańskiego artystę Johna Rock Schlida. To brzmi jak pseudonim albo parafraza nazwiska Rotschilda. Mamy, jak można wnioskować, zagadkową tożsamość sprawcy. Jeszcze bardziej zagadkowo wygląda motywacja sprawcy. Dlaczego „amerykański artysta” usiłuje zarżnąć katolickiego, meksykańskiego księdza? Używam słowa zarżnąć, bo narzędzie niedoszłej zbrodni przypomina nóż do rytualnego mordu. Bardziej to wszystko przypomina mord rytualny typowy dla standardowego islamu niż nawet najhardziej perwersyjny performance artstyczny.

Księża są coraz częściej  obiektem ataków w miarę rozprzestrzeniania się w muzułmanów i wszelkich innych religii nienawidzących katolicyzmu - czy i jak można zapobiegać takim próbom mordu?

Przede wszystkim obiektem prześladowań są chrześcijanie. Im mniej sobie to uświadamiamy, ty bardziej trzeba to przypominać. Najbardziej realnie mordowaną grupą wyznaniową są chrześcijanie. Trzeba o tym mówić, skoro instytucje międzynarodowe o tym milczą.

Morderstwa kapłanów są o tyle poruszające, że dokonują się w przestrzeni sakralnej i czasie uświęconym. To jest szatańskie świętokradztwo. To jest akt mordu i profanacji zarazem. To jest obnażenie dna człowieczeństwa, która zostało ubestwione.

Co robię? Zabójstwo ks. Hammela we Francji podpowiada prostą sprawę  - położyć kres importowi islamistów, czyli kres importowi wojny religijnej. Próba mordu w Meksyku to sprawa jeszcze nie rozeznana, ale jeśli przyjąć możliwy wątek islamski – logika sugeruje delegalizację islamu w krajach cywilizacji zachodniej.

Skąd bierze się tak błyskawicznie postępująca brutalizacja życia, bo oprócz ataków na chrześcijan i księży, pojawia się niewiarygodna agresja u polskiej młodzieży - w Gdańsku nastolatki skatowały koleżankę a ich matki pokazywały do kamer środkowy palec. Czy dla tych nastolatek wzorem jest to,  jak muzułmanie traktują Europejczyków?

To ważne pytanie. Z jednej strony, ktoś może powiedzieć – no właśnie, nie tylko islamiści, nie tylko islam. Oczywiście, że nie tylko. Ale tym bardziej widzimy w tym momencie różnicę cywilizacji  - my pokazujemy scenki z Gdańska jako przejaw patologii godnej potępienia i bezwzględnej kary. Arabskie stacje pokazują nagrania z egzekucji chrześcijan jako materiał propagandowy. Jako normę, do której się zachęca.

Z drugiej strony, zachowanie nastolatek pokazuje, jak dramatycznie łatwo można tę granicę cywilizacyjną przekroczyć. Dlatego musimy robić wszystko, by tej cywilizacji podporządkowania, poddania przemocy nie dopuścić do naszych granic. Nie mówiąc już o groźbie jej zadomowienia. Oczywiście także i wtedy przypadki agresji będą występować, ale będą one wówczas  jednoznacznie oceniane i napiętnowane. W przeciwnym wypadku ktoś skomentuje – przecież nie zabiły, nie poderżnęły gardła… Tylko, że wtedy nie będziemy już we własnym domu i kulturze.

Dziękuję za rozmowę.