Karolina Zaremba, portal Fronda.pl: Polscy homoseksualiści chcą walczyć o wprowadzenie związków partnerskich przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. W lipcu trybunał w Strasburgu nakazał Włochom uznanie związków tej samej płci. Na podobną decyzję liczą polscy geje i lesbijki. Jednocześnie słyszymy o tym, że Polska i Węgry poinformowały już Unię Europejską, że nie zgodzą się na takie rozwiązanie. Jak można skomentować zachowanie Unii Europejskiej? Czy Polska i Węgry mogą stać się takim bastionem obrony normalności i rodziny?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Tocząca się walka ma charakter cywilizacyjny. Dotyczy w istocie podstawowej instytucji społecznej - małżeństwa, które jest konsekwencją natury społecznej człowieka. Dla osób wierzących ta natura jest efektem dzieła stwórczego Boga, osoby niewierzące mogą w niej widzieć przejaw porządku racjonalnego. To, co czyni UE jest wyrazem ignorowania porządku racjonalnego i porządku wiary, na rzecz dyktatu homolobby. To jest przejaw rezygnacji z natury małżeństwa na rzecz konstruktu absolutnie sztucznego, przy okazji redukującego sens płciowości wyłącznie do użycia seksualnej przyjemności. Jest to o tyle porażające, że geriatryczna Europa w ten sposób dodatkowo rezygnuje z wektora demograficznego przyrostu.

Jakie zagrożenie niesie za sobą jedno z rozporządzeń UE, które wpisuje w definicję małżeństwa także "małżeństwa homoseksualne"?

Nie można ignorować słów i pojęć, bo one mają znaczenia. Przepraszam za porównanie, ale uznajemy, że bawiący się w śmigus dyngus mają status strażaków, bo leją wodą. Z jednej strony, to ubliża pracownikom straży pożarnej, z drugiej nobilituje i nadaje przywileje udawaczom. To trąci absurdem. Ale nie mniejszym absurdem jest równanie pojęć, a wraz z tym - praw związków homoseksualnych i małżeństw. Pytanie, czy absurd może być normą prawną?

"Stanowisko Polski jest ideologiczne, czyli nie da się z Polską negocjować" - twierdzi unijny dyplomata. Czy możemy mówić, że chodzi tylko o "ideologię"?

Oczywiście Polska i Węgry, które pozostają bastionem racjonalności narażają się na potępienie i ostracyzm. Problem w tym, że nasze stanowisko nie jest ideologią. Przeciwnie, to wyraz walki z ideologią i terroryzmem ideologicznym.  UE jakby koniecznie chciała, by pozostałością po jej upadku był jedynie "głuchy, drwiący śmiech pokoleń".

<<< POLSKA JEST WIELKA OD MOMENTU PRZYJĘCIA CHRZTU. PRZECZYTAJ! >>>