Wielkim zaskoczeniem (mimo wszystko) były wczorajsze informacje o podpisaniu przez dwóch katolickich duchownych, w tym znanego ze swoich liberalnych poglądów ks. Adama Bonieckiego, poręczenia za zatrzymanego aktywistę LGBT Michała Sz., ps. Margot. Sprawę skomentował w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Teolog podkreśla, że nie da się pogodzić ideologii gender z wiarą chrześcijańską, a akt solidarności dwóch kapłanów nie wynika z ich pobudek religijnych, ale z poprawności politycznej.

Dwanaście osób poręczyło za Michała Sz., chcąc, aby został on zwolniony z aresztu. Aktywista został w nim umieszczony decyzją sądu, z obawy przed możliwością ucieczki podejrzanego i podejmowaniem przez niego bezprawnych działań wpływających na przebieg śledztwa. Prokuratura zarzuca Michałowi Sz. czyn chuligański, polegający na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji Pro-Prawo do życia oraz niszczeniu należącego do fundacji mienia.

Za aktywistę poza dwoma rabinami czy ludźmi nauki poręczyło też… dwóch katolickich księży. To znany ze swoich „postępowych” poglądów były redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” ks. Adam Boniecki i pracujący na KUL ks. Alfred Marek Wierzbicki. Zdaje się, że z założenia ich udział w tej akcji jest jedynie próbą pokazania swoich liberalnych poglądów i pójścia z nurtem poprawności politycznej. Wszak ani najpewniej Michała Sz. osobiście nie znają, ani nie mogą w żaden przekonujący sposób uargumentować, że obawy sądu przed matactwem nie są słuszne.

Portal wPolityce.pl zapytał o sprawę ks. prof. Pawła Bortkiewicza, wykładowcę teologii moralnej. Przeprowadzająca rozmowę red. Anna Wiejak zaczęła od fundamentalnego pytania: „jak to możliwe, że duchowni solidaryzują się z napastnikiem, a nie z ofiarą napaści?”:

- „Oczywiście bardzo trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo taki akt przeczy podstawowym zasadom nie tylko logiki, ale przede wszystkim moralności judeo-chrześcijańskiej, skoro mówimy o trzech duchownych. Chyba jednoznacznie można powiedzieć, że moralność judeo-chrześcijańska bardzo jednoznacznie wskazuje, co jest dobrem, a co złem, co należy czynić w takich sytuacjach. Myślę, że tutaj motywacją tego czynu nie są absolutnie jakieś argumenty religijne, ale argumenty związane z nową religijnością i nową moralnością, jaką jest religijność i moralność poprawności politycznej, religijność i moralność tolerancji, tzw. niedyskryminacji i tego wszystkiego, co z tego wynika” – podkreśla duchowny.

Poparcie dla sprzecznych z prawem działań aktywistów LGBT przez tych duchownych, jak zaznacza teolog, będzie miało bardzo negatywne skutki, ponieważ może zachęcić innych, zwłaszcza młodych ludzi, do naśladowania ich prowokacyjnego i skandalizującego zachowania. W konsekwencji takie działania prowadzą do relatywizmu moralnego i podważenia fundamentów praworządności.

Ks. prof. Bortkiewicz podkreśla, że zarówno rabin Michael Schudrich, jak i dwaj katoliccy duchowni poświadczający za Michała Sz. są zacnymi postaciami, które wiele razy bardzo pozytywnie zapisały się w polskiej przestrzeni religijnej i kulturowej. Dlatego też wątpliwym jest, aby to poświadczenie miało być dla nich sposobem na zaistnienie w przestrzeni publicznej. Tym bardziej, podkreśla, jakimś „dramatycznym pytaniem bez odpowiedzi” jest dla niego to, w jaki sposób duchowni ci pojmują rzeczywistość.

Odnosząc się do ostatniego artykułu red. Wielowieyskiej z „Gazety Wyborczej”, wedle której sprawy LGBT można poprzeć Ewangelią, teolog przekonuje:

- „Oczywiście, że nie ma absolutnie możliwości pogodzenia czy to postawy pana/pani Margot, czy w ogóle ruchu LGBT czy ideologii gender – w żaden sposób nie ma możliwości pogodzenia tych nurtów i tych postaw zarówno z prawdą stworzenia i przede wszystkim z prawdą Odkupienia przyniesionego przez Chrystusa. Chrystus przychodzi, aby wyzwolić człowieka z jego grzechów, z jego słabości, z jego zaburzeń, a nie po to, aby tolerować zło”.

- „Jeszcze raz chcę to bardzo mocno podkreślić, bo to jest temat, który myślę musimy sobie bardzo mocno uzmysławiać, że nie ma możliwości pogodzenia ideologii gender - w żadnej postaci - z wiarą chrześcijańską. Nie ma możliwości wspólnoty, dialogu i porozumienia między tymi dwoma rzeczywistościami i to niestety ma swoje konsekwencje. Nie możemy liczyć tutaj na porozumienie. Musimy nastawić się na walkę, która będzie miała swoje konsekwencje, ale która musi doprowadzić do zwycięstwa chrześcijaństwa, dlatego że to jest gwarancją ocalenia człowieka” – dodaje.

kak/wPolityce.pl, Fronda.pl