Kontrowersyjny dominikanin o.Ludwik Wiśniewski w swojej najnowszej książce "Blask wolności" formułuje zdumiewające tezy. W jego przekonaniu m.in. wierzący nie musi kierować się nauczaniem Magisterium Kościoła, a źródłem moralności nie jest Prawda Objawiona, a arbitralnie pojmowane sumienie. O komentarz poprosilismy ks. prof. dr hab. Ireneusza Mroczkowskiego, teologa moralistę.

Ks. prof. dr hab. Ireneusz Mroczkowski: Dziwię się, że o. Wiśniewski ma odwagę podejmować problem, który został już w Kościele rozwiązany, omówiony i to nie przez byle kogo, tylko autorytety takie jak Jan Paweł II w encyklice Veritatis Splendor. W Polsce ten problem jest, przynajmniej wśród teologów wiernych nauczaniu papieskiemu, dawno rozstrzygnięty.

Albo idziemy za Urzędem Nauczycielskim Kościoła i sluchamy tego, czego nauczał Jan Paweł II, albo to kwestionujemy. Oczekiwałbym, żeby dominikanie, którzy mają w swoich szeregach tak wielu wybitnych znawców myśli św. Tomasza z Akwinu i myśli etycznej Jana Pawła II, pomogli zrozumieć o. Wiśniewskiemu bardzo skomplikowany problem autonomii sumienia i wolności, który on porusza.

Papież dlatego napisał Veritatis Splendor, żeby nie dochodziło do formułowania tego rodzaju twierdzeń, jakie dzisiaj prezentuje o. Wiśniewski. Papież przestrzega tam przed tzw. sumieniem kreatywnym. My moraliści polemizowlaliśmy z takimi tezami wśród teologów zachodnich dwadzieścia lat temu i nigdy nie przypuszczałbym, że taka dyskusja będzie podejmowana w Polsce.

Not.ed