Dziś ks. prof. Jan Miazek podczas homilii w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela na mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej poruszył serca wielu osób bardzo piękną homilią. 

Rok temu przewodniczyłem tej mszy świętej, także 10 stycznia. Jakże w innym klimacie przeżywaliśmy tę naszą modlitwę. Szły wybory. Gdzieś na horyzoncie było już widać ich zbliżający się czas. To wszystko miało potoczyć się według ludzkich przewidywań. A dzisiaj spotykamy się po roku w jakże innej sytuacji, w jakże innym nastroju ducha. I w tym nastroju ducha przychodzimy tutaj, do tej naszej świątyni. Jesteśmy tym wszystkim poruszeni i napełnieni radością. Pytamy, jak to się mogło stać? - po ludzku. Nie umiemy tego wytłumaczyć. Odwołujemy się do widzenia bardziej teologicznego, duchowego. Może sprawiła to modlitwa tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem? Zapewne jest to również wstawiennicza modlitwa Jana Pawła II, który przez tak długi okres czasu z Wzgórza Watykańskiego patrzył na wszystko, co działo się w naszej Ojczyźnie i wspierał nas nieustannie. Na pewno wspiera nas także ksiądz kardynał prymas Wyszyński, Sługa Boży, którego beatyfikacja tak bardzo się przybliżyła.

(...) Wspomnijmy tu, w katedrze, te podniosłe słowa, które słyszeliśmy na sali sejmowej podczas pierwszego posiedzenia nowego parlamentu: Poniesiemy cię, Polsko, dalej. Jakże głębokie słowa, jak podnoszące na duchu. Słowa ukazujące nasze zadanie. Każde pokolenie niesie Polskę dalej. Takie jest prawo życia narodów czy państw. Tę Polskę nieść, przeżywać można w różny sposób. Kiedy czytamy naszą historię, z przyjemnością i radością zgłębiamy się w te piękne strony o pokoleniach, które były wyjątkowe. Ale z jakim smutkiem czytamy strony, kiedy pokolenia nie dorastały do wielkiej roli, jaka była im wyznaczona. To wszystko sobie dziś uświadamiamy na nowo. Przed nami niech się staje to wielkie zadanie.

Co mamy czynić. Poniesiemy Polskę dalej, jeśli poniesiemy wiarę Chrystusa w naszej Ojczyźnie. To jest nasze doświadczenie!

mm/niezalezna.pl