Od czasu kuriozalnej wypowiedzi Pawła Rabieja z Nowoczesnej o tym, że prezes PiS chce, by prezydent Lech Kaczyński został błogosławionym, pojawiają się na ten temat spekulacje... Głównie wśród tych, którzy za PiS, a często i Kościołem Katolickim nie przepadają. 

"Jarosław Kaczyński (67 l.) chce, by Lech został błogosławiony. Rozmawiają o tym z biskupami, rozmawiają w Watykanie. Wyczuwają grunt i wzmacniają okołosmoleńską martyrologię"- szydził niedawno Rabiej.

"Super Express" zapytał o tę sprawę byłego kapelana "Solidarności", księdza Stanisława Małkowskiego. 

"Lech Kaczyński nie ma szans na kanonizację ani beatyfikację"- powiedział duchowny. Choć uważa, że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż na śmierci prezydenta mogło komuś zależeć i katastrofa smoleńska nie była zwykłym wypadkiem lotniczym, to jednak trudno jest mówić tu o męczeństwie za wiarę. "Po drugie, mimo mojego ogromnego szacunku do prezydenta, nie zasługuje on na beatyfikację, ponieważ miał zbyt miękki stosunek do ochrony życia poczętego"- dodaje ks. Małkowski.

Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny Telewizji Republika, dodaje, że o beatyfikacji i kanonizacji decyduje Kościół Katolicki. Jest to niezależne od tego, czy przyjmiemy wersję o tym, że Smoleńsk "w pewnych kręgach przyjmuje rolę parareligii".

"Głupiej wypowiedzi pana Rabieja nie ma co komentować. Nikt poważny nigdy nie mówił o procesie beatyfikacyjnym".- mówi publicysta.

Wypowiedź Pawła Rabieja w pewnych kręgach zaczęła jednak "żyć własnym życiem" i dała niektórym osobom pożywkę do kolejnych drwin.

źródło: SE.PL