Abp Henryk Hoser zabrał we wtorek głos w sprawie skandalu, do jakiego doszło w diecezji warszawsko-praskiej. Chodzi o sprawę ks. Grzegorza K., podejrzanego o molestowanie seksualne, który został odwołany z funkcji proboszcza dopiero po tym, jak sprawą zainteresowały się media. Ordynariusz warszawsko-parski przypomniał, że przestępstwo pedofilii jest najcięższym, jakiego może dopuścić się w swoim życiu kapłan. „Dla pedofilów nie mam litości” - mówił w rozmowie z TVP Info.

Słuchałem dzisiaj wypowiedzi mojego przełożonego i usłyszałem przeprosiny za wypowiedzi na temat samego przypadku otwocko-tarchomińskiego. Natomiast wsłuchiwałem się w te słowa i nie usłyszałem tam przeprosin dla ofiar” - oceniał wypowiedź abp Hosera ks. Wojciech Lemański. Zdaniem byłego proboszcza jasienickiej parafii, w dyskusji o pedofilii, jaka toczy się ostatnio w Polsce, w ogóle pomija się los skrzywdzonych dzieci, które dziś często są już dorosłymi osobami. W ocenie kapłana, należą im się nie tylko przeprosiny, ale także dyskretna pomoc ze strony Kościoła.

Zdaniem ks. Lemańskiego polski Kościół dostrzegł problem pedofilii, a teraz będzie musiał stawić mu czoła. W rozmowie z TVP Info podkreślił, że choćby skrzywdzone zostało choć jedno dziecko, to Kościół, episkopat i biskupi muszą ponieść tego konsekwencje. Duchowny jest przekonany, że takich przypadków jest więcej. „Być może to będzie tsunami, ale nie ma takiego usprawiedliwienia, które by z tych przeprosin i tej deklaracji pomocy zwalniało” - stwierdził. Takiej deklaracji ks. Lemańskiemu zabrakło w wystąpieniu abp Hosera.

MBW/TVP Info