Ideę myślozbrodni twórczo podjęły środowiska aktywistów gejowskich, których poglądy przypominają idee z Ministerstwa Miłości Orwella. Czujni geje w naszym biednym kraju wykryli właśnie myślozbrodniarza. Okazał się nim prof. Aleksander Nalaskowski z Uniwersytetu Mikołaja w Toruniu. Ów myślozbrodniarz nie tylko pomyślał, ale nawet głośno powiedział rzecz straszną: „Rodzice homoseksualni, tworzący dom dziecka, nie są w stanie przekazać dziecku w procesie wychowania, właściwego wymiaru życia seksualnego człowieka. Ten wymiar będzie zawsze wymiarem spaczonym, wymiarem chorym. Tak jak homoseksualizm jest chory, choć Organizacja Zdrowia uznała, że nie jest”. Myślozbrodniarz został podany do sądu. Sędziowie są w Polsce różni, ale można przypuszczać, że nie brakuje takich, którzy chętnie by profesora myślozbrodniarza skazali.

 

W wypowiedzi prof. Nalaskowskiego są dwa zasadnicze stwierdzenia. Pierwsze jest oczywiste: Homoseksualni rodzice (np. dwóch mężczyzn) nie jest w stanie stworzyć dziecku właściwego środowiska wychowania. Wyobraźmy sobie dwuletniego chłopczyka, który śpi w łóżku razem z „rodzicami” Marianem i Stefanem. Dwóch gejów nie tylko nie jest w stanie przekazać dziecku pewnych doświadczeń, ale przekazuje coś, co w gruncie rzeczy krzywdzi dziecko.

 

Drugie stwierdzenie profesora, to nazwanie homoseksualizmu chorobą. Ideolodzy gejowscy twierdzą, że nie wolno myśleć o homoseksualizmie jako chorobie , bo Światowa Organizacja Zdrowia wykreśliła homoseksualizm z rejestru chorób. Ale czy to jest jakiś dogmat światowy, który ma mnie obowiązywać pod sankcją kary? Biblia nazywa homoseksualizm zboczeniem, a akty homoseksualne określa jako przeciwne naturze (List do Rzymian, 1). Natomiast Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o homoseksualizmie jako poważnym zepsuciu. Jakim prawem, ktoś mi zabrania myśleć Biblią i przedstawia jako dogmat ideologiczne określenie Organizacji Zdrowia? A może aktywiści gejowscy podadzą do sądu Biblię i Katechizm? A jakiś sędzia zabroni rozpowszechniania tych ksiąg, dopóki nie zostaną naniesione stosowne, gejowskie poprawki?

 

Żyjemy w kraju, w którym facet, który publicznie drze Biblię wrzeszcząc „Żryjcie to gówno”, a Kościół nazywa organizacją przestępczą, nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności, co więcej, robi karierę w publicznej telewizji. A z drugiej strony w kraju, w którym można ciągać po sądach zasłużonego profesora, który wyraził opinię, że homoseksualizm jest chory.


Żyjemy w kraju, w którym mainstream medialny wyśmiewa paragraf o tzw. obrazie uczuć religijnych, a zarazem promuje przewrotną ideologię walki z tzw. „mową nienawiści”, co jest po prostu zamykaniem ust takim rozsądnym ludziom, jak prof. Nalaskowski.

 

Trzeba się tej chorości sprzeciwiać. Dlatego mówię aktywistom gejowskim: Odwalcie się od prof. Nalaskowskiego. Róbta w swoich mieszkaniach, co chceta, ale nie straszcie nas sądami i nie mówcie, co mamy myśleć i mówić o homoseksualizmie.

 

eMBe