Portal Fronda.pl: Papież Franciszek w drodze powrotnej z Korei stwierdził, że jego pontyfikat może być krótki. Dodał, że jest to kwestia może dwóch lub trzech lat. Jak Ksiądz odebrał te słowa?

Ks. Jan Sikorski: Papież ma prawo, żeby powiedzieć o swoich przypuszczeniach, wątpliwościach, o tym, co czuje. Franciszek jest bardzo otwarty, mówi to, co myśli. Czy to, co powiedział w Korei ma wagę jego przemyślanych decyzji czy jest to tylko odczucie chwili? Trudno powiedzieć. Myślę, że tę wypowiedzieć trzeba zostawić papieżowi i Panu Bogu. Niech podejmie słuszną decyzję.

Pojawiają się już jednak komentarze o możliwym ustąpieniu Franciszka z urzędu. Zresztą, taki precedens ustanowił już papież Benedykt XVI.

I ten precedens jest dla nas trochę trudny do przyjęcia, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie było. Patrzyliśmy na odchodzenie Jana Pawła II i widzieliśmy, jaka z tego płynęła wartość. Jan Paweł II był wyjątkową osobowością, a przecież każdy z papieży jest inny i ma prawo być inny. Należy to przyjąć tak, jak zostało powiedziane. Franciszek ma takie prawo, powiedział to, co powiedział, a my zobaczymy, co będzie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że papież nie ustępuje, że trwa do końca. Wspomniany przez Księdza Jan Paweł II nie ustępował...

Tak jesteśmy przyzwyczajeni i chcielibyśmy, aby tak było, ale przecież jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II pojawiały się różne głosy. Trzeba jednak pamiętać, że Jan Paweł II był osobowością nieprzeciętną, wyjątkową, z niepowtarzalnym charyzmatem... Ale to przecież nie oznacza, że każdy jego następca musi mieć taki sam charyzmat. Pan Bóg każdego stwarza innym i ludzie chodzą w życiu własnymi drogami, trzymając się oczywiście zasad Ewangelii. Każdy człowiek jest wolny i każdy ma prawo do podejmowania własnych decyzji. Musimy się uczyć szacunku i wolności dla decyzji drugiego człowieka...

Czyli teoretycznie może zdarzyć się taka sytuacja, że mamy dwóch papieży emerytów i trzeciego, urzędującego?

Nie spieszyłbym się tak z tym przewidywaniem (śmiech). To jest jeszcze daleko przed nami, nie wiemy, co się może wydarzyć. Czekajmy na to, co będzie. Papież, tak jak każdy wolny człowiek ma prawo decydować o swoim życiu. Myślę, że to też jest jakaś lekcja dla nas wszystkich. Lekcja szacunku i tolerancji dla wolności drugiego człowieka.

A nie obawia się Ksiądz, że ta wypowiedź papieża (a w przyszłości być może decyzja) zostanie błędnie zinterpretowana i wykorzystana na przykład do odgrzania dyskusji o odchodzeniu z kapłaństwa albo uznaniu przez Kościół z rozwodów. Skoro papież mógł ustąpić z tronu św. Piotra...

Każdy człowiek przejawia czasem tendencje do szukania jakiegoś pretekstu, aby się usprawiedliwić. Wspominania interpretacja byłaby oczywiście bardzo fałszywa, a nawet powiedziałbym, że wręcz diabelska. Tu zupełnie nie o to chodzi. Tu trzeba uszanować samodzielną decyzję człowieka, który ma prawo do podejmowania takich decyzji. Myślę jednak, że w tej chwili to są raczej odległe dywagacje. Tak naprawdę nie jesteśmy do końca pewni, co papież miał na myśli. Franciszek jest otwarty, spontaniczny, trzeba go słuchać i patrzeć. Trudno prognozować z jakimś dużym wyprzedzeniem, co będzie i projektować swoje interpretacje na myśli papieża. Trzeba zostawić wolność Franciszkowi.

Rozm. MaR