Jestem kapłanem od trzydziestu lat. O cudownych znakach na szybach, drzewach, dachach i wielu innych miejscach słyszałem dziesiątki razy. Żaden z tych przypadków nie okazał się cudem. Przykrym dla mnie doświadczeniem były rzekome cudowne znaki w Oławie w latach '80. Jeden z bliskich mi proboszczów organizował nawet parafialne wyjazdy do Oławy, gdzie Matka Boska miała się pokazać na ogródkach działkowych. Ten ksiądz z czasem sam doszedł do wniosku, że dał się nabrać i ośmieszył się wobec swoich parafian.

Jestem sceptykiem, kiedy czytam tego typu informacje. Ich jest cała masa. Jako ksiądz, który już wiele w swoim życiu widział sądzę, że ogromna większość tego typu „objawień” jest nieprawdziwa. To autosugestia danego człowieka albo grupy ludzi – niektórzy sami bardzo chcą zobaczyć coś, co nie jest naturalne. Mają potrzebę nadprzyrodzonych znaków. 

Oczywiście, w historii Kościoła takie sytuacje się zdarzały – znamy przecież objawienia w Lourdes, Gietrzwałdzie czy w wielu innych miejscach. Ale na to trzeba lat. A Kościół jest niesłychanie wstrzemięźliwy jeśli chodzi o wypowiadanie się w takich sprawach. Cień na szybie, jak twierdzą niektórzy – podobizna śp. Lecha Kaczyńskiego, ale cóż to byłby za znak z nieba? Twarz polityka to żadne objawienie. W zasadzie, na szybie mógłby się pokazać i Piłsudski, i Kościuszko, i wiele innych osób...

Trzeba być szalenie ostrożnym w takich przypadkach. A poza tym, bardzo łatwo można takie informacje sparodiować. Z całym szacunkiem dla śp. Lecha Kaczyńskiego, nie wyobrażam sobie tego, aby nagle siły boskie zechciały objawić jego podobiznę na szybie. Jest grupa osób, która potrzebuje znaków nadprzyrodzonych. Takie znaki oczywiście się zdarzają, ale niesłychanie rzadko. W historii Kościoła uznanych cudów jest bardzo niewiele. Wszelkie procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne, gdzie warunkiem jest cud, trwają bardzo długo. Cuda są dokładnie sprawdzane, a komisje watykańskie – niesłychanie ostrożne. Nie podejmują pochopnych decyzji. Na przykład w sprawie Medjugorie, choć minęło już trzydzieści lat, do dziś nie ma jasnego stanowiska Kościoła. Nie wierzę, aby w jakikolwiek sposób Kościół miał się ustosunkować do takich zjawisk, jak cień na szybie Matki Bożej czy jakiegoś człowieka. 

Myślę, że w tej sytuacji trzeba mówić ludziom, że nie tędy droga. Jeśli coś jest boże, to samo się obroni. Jak jest ludzkie – szybko upadnie. Takich nadprzyrodzonych znaków były w Polsce dziesiątki i tak samo szybko, jak pojawiały się informacje o nich, tak samo szybko znikały. 

Not. MBW