Portal Fronda.pl: Papież Franciszek udzielił kolejnego wywiadu prasowego, tym razem dziennikowi ""Il Messaggero". Nie zabrakło w nim wielu mocnych stwierdzeń. Ojciec Święty wspomniał na przykład, że w Buenos Aires wiele razy widział, jak przed 12-letnimi dziewczynami zatrzymywały się drogie samochody, za których kierownicami siedzieli starcy, którzy mogliby być ich dziadkami. "Dla mnie są to pedofile" – skomentował ostro.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Wypowiedzi papieża Franciszka, moim zdaniem, wynikają z dwóch doświadczeń. Po pierwsze, Ojciec Święty kontynuuje linię obraną przez swoich poprzedników, Jana Pawła II i Benedykta XVI. W 2002 roku, czego zresztą byłem naocznym świadkiem, Jan Paweł II wezwał do Watykanu kardynałów ze Stanów Zjednoczonych i w obecności mediów w ostrych słowach przeciwstawił się pedofilii. Benedykt XVI kontynuował ten kurs jeszcze bardziej radykalnie. Działanie Franciszka jest kolejnym etapem procesu, który trwa w Kościele już od kilkunastu lat. Chodzi o postawę "zero tolerancji dla pedofilów".

Jakie jest drugie doświadczenie papieża, o którym Ksiądz wspomniał?

W krajach Ameryki Południowej zjawisko prostytucji nieletnich jest bardzo powszechne. Śmiem twierdzić, że papież jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires dostrzegał ten problem, stąd jego wrażliwość. To wynika z jego duszpasterskiego doświadczenia, w wywiadzie mówi o tym, co widział na własne oczy. Radykalizm jest tu więc całkiem zrozumiały. To zresztą bardzo dobrze, że Franciszek tak ostro wypowiada się w tej materii. Słowami mocnymi, jak rozpalone żelazo, stara się wypalić ten problem.

Papież Franciszek nie tylko mówi, ale także działa. Jak, na tle poprzedników,wygląda walka Ojca Świętego z problemem pedofilii w Kościele?

To kontynuacja poprzedników również w działaniu. Franciszek nie tylko ostro mówi, ale także mocno reaguje. W ostatnich dniach powróciła sprawa abp Wesołowskiego. Ojciec Święty wyraźnie pokazał, że nie będzie żadnych wyjątków – każdy, kto dopuści się pedofilii, będzie ostro potraktowany. Proszę pamiętać, że Benedykt XVI w czasie swojego dość krótkiego pontyfikatu odwołał ponad siedemdziesięciu biskupów z różnych powodów, także pedofilii. Teraz, pierwszy raz w historii doszło do wydalenia nuncjusza apostolskiego, który jest bezpośrednim przedstawicielem papieża w danym kraju. Myślę, że papieski radykalizm będzie miał jeszcze kilka odsłon.

Ten radykalizm dotyczy zresztą różnych kwestii. W tym samym wywiadzie Franciszek skrytykował fakt, że dziś młodzi Europejczycy wolą mieć psa, niż dziecko. Wydają najwięcej pieniędzy na kosmetyki i zwierzęta. Papież stwierdził, że dziś Europa znużyła się rolą matki, woli być babcią.

Zgadzam się całkowicie z główną tezą tej wypowiedzi. Europa Zachodnia, pomijając fakt, że się gwałtownie starzeje, przywiązuje wagę do łatwej przyjemności. Jest wiele prawdy w tym, co zauważa papież – dziś ludziom łatwiej jest kupić pieska, a później, jak się znudzi, gdzieś go zostawić, niż wziąć odpowiedzialność za życie małego człowieka. To ogromna odpowiedzialność i troska, nieporównywalna z zajmowaniem się zwierzęciem. Myślę, że także tutaj stanowisko Franciszka wynika z doświadczenia krajów Ameryki Południowej, gdzie rodziny są wielodzietne, bardzo biedne, a ich głównym problemem jest utrzymanie pokaźnej gromadki dzieci. Sytuacja w Europie jest całkiem inna. Mamy duży dobrobyt, a wszystko to jest pożytkowane na przyjemności. Papież ma więc pewne doświadczenie duszpasterskie, które przekłada na swoje nauczanie.

Doświadczenie Ameryki Południowej, jakże odmiennej od Europy, zwłaszcza Zachodniej, mocno uwidacznia się w pontyfikacie papieża?

Kiedy wybierano nowego papieża, wśród wymienianych nazwisk podawano różnych papabile. Nikt raczej nie brał na poważnie kandydatury kard. Jorge Bergoglio. Osobiście, miałem wtedy nadzieję, że nie jest kwestią pewnej "egzotyki" (w najlepszym tego słowa znaczeniu) Kościoła, że jest on powszechny i papież może pochodzić z drugiego końca świata. Raczej chodziło o fakt, że papież może wnieść, zwłaszcza do Europy Zachodniej, nowe spojrzenie na pewne problemy społeczne. Franciszek spełnia te oczekiwania. On bardzo mocno idzie pod prąd w wielu sprawach. Jest autentyczny, kładzie też akcenty na sprawy, które ze względu na duszpasterskie doświadczenie były dla niego ważne. To bardzo ważny, a jednocześnie ciekawy pontyfikat. Dotyka wielu problemów, które czasem schodziły na dalszy plan, a teraz są wyeksponowane. Nie widzę jednak różnicy w nauczaniu pomiędzy Franciszkiem, a jego poprzednikami. To jedynie nieznaczne rozłożenie akcentów, Franciszek jest momentami bardzo radykalny, ale to jest dobre dla Kościoła.

Rozm. MaR