Ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika "Idziemy", w gorzkich słowach skomentował decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. obrazy uczuć katolików na homomarszu w Częstochowie.

Zwolennicy rzekomej "równości" nieśli wówczas między innymi wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej w tęczowych barwach: w ten sposób oblicze Najświętszej Pani mieszali z symbolem ruchu, który epatuje dewiacyjnym seksem między osobnikami tej samej płci.

"Mówi się, że tęcza nie jest w stanie nikogo obrazić, owszem, siedmiobarwna tęcza jest symbolem chrześcijańskim, tu mamy tęczę sześciobarwną, która jest symbolem ruchu gejowskiego, sześć to również symbol niedoskonałości, przeciwnej chrześcijaństwu, a wpisywanie Matki Bożej w ten symbol jest bluźnierstwem" - powiedział o sprawie ks. Zieliński.

Jak dodał, to, że uczucia religijne samych prokuratorów nie zostały obrażone, nie oznacza, że dotyczy to również wszystkich wierzących.

"Boli mnie to, że prokuratura nie dopatrzyła się obrazy uczyć religijnych w tym akcie" - powiedział kapłan.

Jak wskazał, problemem jest subiektywizm ocen.

Według księdza mamy do czynienia z podwójnymi standardami: od katolików wymaga się bezwzględnej "tolerancji", tymczasem homomarsze organizowane w Polsce pokazały skandaliczny brak szacunku wobec świętości wiary katolickiej.

bsw/kai, fronda.pl