Ks. Marek Gancarczyk w najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego” odnosi się do głośnej pracy Jacka Markiewicza pt. „Adoracja”, który do niedawna można było oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej.

Jeżeli dzisiaj brakuje komuś talentu i odwagi, a pragnie popularności i uznania, to uderza w chrześcijańskie świętości. Ma gwarantowany sukces. Większość krytyków sztuki cmoknie z zachwytu i będzie się rozwodzić nad przenikliwością bezkompromisowego artysty” - pisze redaktor naczelny „Gościa”.

Ach, co za geniusz, jakie horyzonty i tym podobne dyrdymały. Gdyby to jeszcze nowoczesny artysta tworzył za własne pieniądze, cóż, mówi się trudno” - pisze ks. Gancarczyk, ubolewając nad tym, że to my, podatnicy z własnej kieszeni zapłaciliśmy za to, że nas obrażano.

Duchowny zastanawia się, dlaczego obrażanie katolików przychodzi z taką łatwością. „Może dlatego, że jesteśmy nieporadni lub słabo zorganizowani? Albo przestraszeni agresywnym światem wokół?” - zastanawia się ks. Gancarczyk, dodając, że jednak katolicy potrafią się zorganizować (przykład akcji „Jeden z nas”). „W imieniu obrażonych muzułmanów ktoś zapewne podłożyłby pod dom artysty bombę. Chrześcijaństwo zrobić tego nie chce ani nie może. Bo taki jest jego istotny rdzeń” - konstatuje redaktor naczelny „Gościa”.

MBW/Gosc.pl