Prowadzący pustelnię w Czatachowie pod Częstochową ks. Daniel Galus zapowiedział, że nie podporządkuje się decyzjom arcybiskupa częstochowskiego i nie uda się na „modlitewne odosobnienie”. W opublikowanym na YouTubie nagraniu „ojciec Daniel” stwierdził, że „wolą Boga” jest, aby pozostał w prowadzonej przez siebie pustelni.
W marcu 2020 roku skupiający w pustelni w miejscowości Czatachowa grupę wiernych określającą się jako „Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa” ks. Daniel Galus otrzymał karę nagany kanonicznej. Była to reakcja na jego wypowiedzi dot. pandemii koronawirusa i nieprzestrzeganie przez niego zasad związanych z bezpieczeństwem w czasie pandemii. Duchowny został też zobowiązany do powstrzymania się od krytyki przepisów państwowych i kościelnych oraz ścisłego respektowania wszelkich zasad bezpieczeństwa. Jesienią, wobec okazywanego nieposłuszeństwa swojemu biskupi oraz wywoływania zamętu wśród wiernych, duchowny został zobowiązany do odbycia rekolekcji w odosobnieniu, przeżywanych jako czas refleksji nad swoim powołaniem i pokuty. Miał on opuścić pustelnię w Czatachowej i otrzymał zakaz publicznego sprawowania funkcji kapłańskich.
Ks. Galus odwołał się do Kongregacji ds. Duchowieństwa.
- „Dekretem z dnia 3 maja 2021 r. Kongregacja ds. Duchowieństwa, w odpowiedzi na przedłożone jej odwołanie, uznała zasadność i legalność decyzji podjętych przez księdza arcybiskupa Wacława Depo, metropolitę częstochowskiego, w sprawie ks. Daniela Galusa, prezbitera archidiecezji częstochowskiej, a zawartych w dekrecie z dnia 10 listopada 2020 r. Dekret Kongregacji został w dniu 28 maja br., przekazany do wiadomości ks. Galusa. Zgodnie z prawem, od postanowień tejże dykasterii przysługiwało mu odwołanie do Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej. Pismem z dnia 20 grudnia 2021 roku Kongregacja ds. Duchowieństwa poinformowała, że ks. Galus nie skorzystał z prawa do odwołania, a tym samym decyzje stają się prawomocne, ostateczne i podlegają wykonaniu”
- poinformowała w ub. tygodniu archidiecezja.
Wyjaśniono, że zgodnie z decyzją Stolicy Apostolskiej, ks. Galus ma odbyć półroczny okres pokuty w odosobnieniu. Nie może w tym czasie głosić Słowa Bożego, również za pomocą środków elektronicznych. 19 lutego duchowny ma opuścić miejsce swojego obecnego pobytu i rozpocząć czas modlitewnego odosobnienia, który ma potrwać do 19 sierpnia.
- „Należy wyraźnie zaznaczyć, że powyższa decyzja Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego, potwierdzona przez Stolicę Apostolską, nie jest karą, a decyzją administracyjną, której wyłącznym i jedynym motywem jest dobro samego ks. Galusa oraz osób związanych z prowadzoną przez niego grupą”
- podkreślił ks. Mariusz Bakalarz, rzecznik prasowy Archidiecezji Częstochowskiej.
Ks. Galus zapowiedział już jednak, że nie dostosuje się do decyzji arcybiskupa.
- „Wolą Boga jest, żebym tu został”
- stwierdził w nagraniu opublikowanym 4 lutego na YouTube.
- „Obiecałem to księdzu arcybiskupowi Stanisławowi Nowakowi, świętej pamięci, to był warunek moich święceń, żebym był tutaj na stałe. Mam być wyświęcony dla tego miejsca i dla posługi w tym miejscu. Więc ja jestem posłuszny temu, czego się zobowiązałem biskupowi a więc Kościołowi. I Panu Bogu przez to. Gdybym odszedł z tego miejsca, byłbym nieposłuszny Bogu i Kościołowi”
- dodał.
- „To, co się dziej teraz, w tych ostatnich dnia, choćby ten komunikat – jestem przerażony tym. W tym sensie, że diabeł naprawdę spełnia swoją groźbę. (…) Przeraża mnie to, kim zły duch się posługuje, aby zniszczyć to dzieło. Wyrzucimy cię z tego miejsca, nie będziesz tu posługiwał. Jestem świadomy, że jest to walka z całym piekłem, z siłami ciemności”
- przekonywał.
kak/Stacja7, gość.pl