Odkąd do Sejmu trafiły dwa obywatelskie projekty zmian w obowiązującym od 1993 r. prawie aborcyjnym- jeden liberalizujący to, co nazywamy „kompromisem”, choć dla żadnej ze stron sporu ta nazwa nie jest prawdziwa; drugi- całkowicie zakazujący aborcji), Polacy znów są skłóceni. Powrócił temat aborcji, który za każdym razem budzi mnóstwo emocji. Szczególnie w minionym tygodniu obserwowaliśmy prawdziwą eksplozję złości i nienawiści. Projekt liberalizujący obecne prawo aborcyjne został odrzucony po pierwszym czytaniu, w czwartek odrzucono drugi- zaostrzający, co znów budzi bardzo skrajne emocje.

Tak trudne tematy jak aborcja, potrafią skłócić nawet rodzinę czy przyjaciół, szczególnie, gdy prezentowane są w takiej formie, jak możemy to zaobserwować od kilku tygodni, a może nawet od początku kwietnia, gdy w ogóle pojawiła się informacja, że powstał obywatelski projekt ustawy, która całkowicie zakazuje aborcji.

Czy jednak w tych światopoglądowych dyskusjach nie zatracamy powagi tego tematu? Czy obrona ludzkiego życia winna być kartą przetargową polityków? Czy możemy w ogóle decydować o życiu drugiego człowieka? Czemu w ostatnim czasie obserwowaliśmy takie nagromadzenie agresji i nienawiści?

O opinię w tej sprawie- bardziej od strony duchowej, niż politycznej; od strony obserwatora, zapytaliśmy ks. dr. Jana Sikorskiego:

Dużo na ten temat powie nam piątkowa Ewangelia. Pan Jezus został oskarżony przez faryzeuszy o to, że mocą Belzebuba, władcy złych duchów, wyrzuca złe duchy (Łk 11,15). Mogę powiedzieć ze strony obserwacyjnej, ale i teologicznej, że, gdziekolwiek ludzie bronią dobrych i szlachetnych wartości, np. obrona Krzyża, obrona życia, tam pojawia się diabeł, zaczyna po swojemu kłamać i mącić. Jak również mówi piątkowa Ewangelia, gdy zły duch opuści człowieka, błąka się, szukając spoczynku. Nie znajdując go, wraca tam, skąd wyszedł. Przychodzi i zastaje go [dom] wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni. Dla mnie bardzo wyraźnie widoczny jest ten element zła, wprowadzony zupełnie niepotrzebnie. Piątkowa Ewangelia mówi również, że gdy jest rozdwojenie w królestwie, wówczas to królestwo upada. Do tego rozdwojenia diabeł chce za wszelką cenę doprowadzić. Przeraża mnie i nurtuje, że ludzie nie dążą w tym sporze do tego, co dobre, ale szukają okazji, by rozwijać to, co jest niewłaściwe. Myślę więc, że warto naszą rzeczywistość ocenić właśnie na tym tle ewangelicznym. Rozejrzeć się, kto sieje niepokój, kto wzbudza kłamstwa czy też niepotrzebnie podburza społeczeństwo. Ten cały paroksyzm jest po prostu przerażający.

Natomiast, patrząc tak „po ludzku”, widać, że niektórzy ludzie nie potrafią zaakceptować swoich osobistych dramatów, bied czy strat. Na to, co się stało, reagują trochę „po diabelsku”, nie są w stanie swojej złości ukryć. Dla mnie osobiście jest to po prostu przerażające i poniżające w moich oczach wartości życia społecznego, jakie chciałbym mieć w swojej ojczyźnie. Najpierw zapłaciliśmy ogromną cenę, aby zdobyć naszą wolność. A dziś, zamiast się nią cieszyć, cały czas ktoś epatuje złem i nienawiścią.

A konkretyzując: żadne życie nie jest własnością człowieka. Dostajemy je od Boga w darze, w dzierżawie. Powinno być przez człowieka przyjęte i uszanowane. Wszelkie manipulacje dotyczące ludzkiego życia, które jest darem Bożym, zawsze źle się kończą. Niekiedy mówimy, że ludzie przebaczają czasem, Pan Bóg przebacza zawsze, a natura- nigdy. Europa dziś została ukarana niejako sama przez siebie. Europejczycy nie chcieli mieć dzieci, kontynent wymiera. Widzimy dziś, co się dzieje, sprowadza się tu jakichś ludzi z zewnątrz i ile to powoduje niepokoju. Uderzenie w życie ludzkie- głównie przez aborcję, niedocenienie tej wartości, prowadzi do demograficznej katastrofy. Na Zachodzie jest już bardzo wyraźna, ale również i w naszym kraju te procesy powoli zaczynają wyglądać groźnie. Rozmawiałem z różnymi ludźmi. Niektóre dziedziny gospodarcze, zwłaszcza w rolnictwie, są zdominowane przez Ukraińców, którzy masowo przyjeżdżają do Polski. Nie ma Polaków, którzy by pracowali i tworzyli to dobro naszego kraju. Natura, uderzona przez propagowanie aborcji, lęk przed dziećmi, konformizm, już zaczyna pokazywać problemy, które będą narastać. Zawsze mamy do czynienia z powracającą falą. Jeśli człowiek zbyt wiele zepsuje w naturalnym porządku życia, odbije się to straszliwą falą zła, której trudno będzie sprostać.

Rozmawiała: Joanna Jaszczuk