Portal Fronda.pl: Czy niepodległość państwa jest z perspektywy katolickiej ważna?

Ks. dr Jan Sikorski: Człowiek jest z natury rzeczy stworzony do wolności. By mógł realizować się wobec Boga i całego społeczeństwa, musi być wolny. Wolność jest ogromnym, cennym darem. Na tyle wielkim, że Pan Bóg szanuje nawet niezgodę człowieka na Jego prawa. Człowiek nie mający swobody w społeczeństwie, w którym żyje, jest pokrzywdzony. Brak wolności jest gwałtem zadanym na naturze ludzkiej, także naturze religijnej. Dlatego tak ważna jest także niepodległość ojczyzny.

Polska musi być niepodległa, żeby Kościołowi wiodło się dobrze?

W historii w sposób naturalny zbiegały się wolność Kościoła i wolność Ojczyzny. Proszę zwrócić uwagę, że ilekroć mieliśmy jakichś okupantów, to uderzali oni przede wszystkim w Kościół. To Kościół był bowiem probierzem wolności ludzkiej. Dlatego śpiewamy „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie” czy też „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. To bardzo naturalne wołanie do Pana Boga. Kościół zawsze broni wolności i zawsze będzie bronił niepodległości i niezawisłości człowieka.

Jakie powinno być miejsce patriotyzmu w hierarchii wartości? Czy może być tak, że nasze serce bije szybciej na widok polskiej flagi, niż podczas na Eucharystii, ojczyzna przed Panem Bogiem?

To nie są konkurenci. Patriotyzm i religijność biegną razem ze sobą. Oczywiście, czasem może być tak, że jedno wyprzedzi drugie. Jeżeli skoncentrujemy się tylko na sprawie wolności, to zblednie to, co mówi Kościół. Gdyby ktoś z kolei aż do przesady zaangażował się tylko w sprawy duchowe, to mógłby powiedzieć, że wolność nie jest istotna, bo zbawić można się także w niewoli. Tak, to na pewno prawda – naród wybrany był przez długie lata w niewoli. Pan Bóg na to pozwalał, a niewola nawet naród wybrany oczyszczała. Jednak zdrowie duchowe i psychiczne człowieka wymaga, by zespolone były ze sobą obie płaszczyzny. Jedna ma wspierać drugą.

Niepodległość jest z perspektywy celem samym w sobie, czy ma znaczenie jedynie wówczas, gdy niepodległe państwo przestrzega praw Bożych i dostosowuje się do tego, czego od ludzi żąda Chrystus?

Zbawić można się w każdej sytuacji. Brak wolności byłby jednak bardzo uciążliwy. Czasem nawet choroba może dobrze wpłynąć na duchowość człowieka, ale to nie znaczy, że mamy chętnie chorować. Agresja państwa na wartości religijne jest stanem choroby. I odwrotnie, gdybyśmy patrzyli tylko na Kościół i nie widzieli niczego więcej, to też nie byłby to stan zdrowia. Człowiek musi patrzeć na świat szeroko i być wielowarstwowy. Do zdrowia potrzeba w tej sprawie harmonii.

Kościół powinien występować w obronie niepodległości Polski, angażując się być może nawet z konieczności politycznie?

Kościół broni wartości. Tam, gdzie są zagrożone jakiekolwiek wartości, a niepodległość jest wartością, Kościół wtedy głośno krzyczy. Nie może zamknąć ust, jakkolwiek się to nazwie, czy mieszaniem do polityki, czy inaczej. Obrona człowieka, a w związku z tym także wartości, które są mu przynależne w naturalny sposób, jest jego misją ewangeliczną. Jeżeli coś zagrażało niepodległości, to Kościół zawsze o tym mówił, skądkolwiek zagrożenie płynęło. Kościół ma nie tylko prawo, ale i obowiązek upominać się o niepodległość. Nie znaczy to, że ma zawłaszczać władzę. Technika sprawowania władzy nie jest terenem działalności Kościoła. Wartości już natomiast tak.  

Dziękuję za rozmowę.