Tomasz Wandas, Fronda.pl: Święta Wielkanocne często nazywane są też Triduum. Dlaczego? Co oznaczają obie nazwy?

Ks. dr hab. Stanisław Wronka (Kierownik Katedry Egzegezy Starego Testamentu UPJPII w Krakowie): „Wielka noc” to dla chrześcijan noc, w której Jezus Chrystus powstał z martwych. Jest to centralne wydarzenie w Nowym Testamencie, obchodzone jako najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie, powtarzane w każdą niedzielę. W języku łacińskim niedziela jest określana „dniem Pańskim” (dies Dominica), a w rosyjskim ‒ „zmartwychwstaniem” (woskriesienije). Święta Wielkanocne to są Święta Zmartwychwstania Pańskiego, zwane też w wielu językach Paschą, Świętami Paschalnymi.

„Pascha” to wyraz aramejski (odpowiednik hebrajskiego pesach), który oznacza „przejście” i nawiązuje do wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej. Było to możliwe dzięki „przejściu” Pana, na skutek czego pomarli wszyscy pierworodni Egiptu wśród ludzi i zwierząt. Izraelitów nie dosięgła niszczycielska ręka, gdyż odrzwia ich domów były naznaczone krwią zabitego baranka (Wj 11-13). Jezus dokonał również „przejścia” ze śmierci do życia, a stało się to w ramach Paschy żydowskiej. Stąd mówimy o Passze chrześcijańskiej.

Natomiast Triduum to wyraz łaciński oznaczający „trzy dni”, „okres trzech dni”. Liczy się je od wieczora Wielkiego Czwartku do wieczora Niedzieli Wielkanocnej. Czasem dodaje się do tego terminu przymiotniki: Triduum Święte (Sacrum), Triduum Paschalne (Paschale).

W Polsce streszczamy Święta Wielkanocne słowem „alleluja”, życząc sobie Wesołego Alleluja. Hebrajski termin halelu-jah oznacza „chwalcie Pana” i jest wezwaniem do uwielbienia i dziękczynienia Bogu za wspaniałe dzieło odkupienia dokonane przez Chrystusa. 

Co się wydarzyło, podczas tych dni, które przeżyliśmy i przeżywamy nadal? Jaka jest ich istota, a na co możemy zwracać mniejszą uwagę?

W czasie Triduum wspominamy w czwartek ostatnią wieczerzę Pana Jezusa ze swymi uczniami, Jego modlitwę w Ogrójcu i pojmanie, a potem początek przesłuchania przed władzami Izraela, które było kontynuowane od rana w piątek i przeniosło się do Piłata, reprezentanta władzy rzymskiej. Ten skazał Jezusa na śmierć krzyżową, jak tego domagały się władze Izraela i zebrany tłum. Wcześniej kazał Go ubiczować. Około południa Jezus został ukrzyżowany poza Jerozolimą na wzgórzu Golgota (Czaszka), a około godziny trzeciej oddał ducha. Śmierć nastąpiła szybko, bo Jezus był ogromnie wyczerpany, zwykle skazańcy cierpieli wiele godzin. Znamienici Żydzi, Józef z Arymatei i Nikodem, pośpiesznie ze względu na zapadający zmierzch, z którym rozpoczynał się szabat i Święto Paschy, złożyli ciało Jezusa w nowym grobie, w obecności Maryi, kobiet i umiłowanego ucznia Jana, gdyż inni apostołowie uciekli. Sobota była dniem spoczynku i oczekiwania, kobiety po szabacie chciały dokończyć ceremonii pogrzebowych, zrezygnowani uczniowie zamknęli się w sali. Niedziela przyniosła wielką i radosną niespodziankę: kobiety odkrywają pusty grób, a ukazujący się Jezus dowodzi, że żyje, ale w nowym wymiarze, jednocześnie jest i nie jest z nimi.

Męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są opisane w Ewangeliach bardzo szczegółowo, stanowią bowiem zwieńczenie życia i dzieła Zbawiciela. Ukazują zło, do jakiego zdolny jest człowiek, i odpowiedź Boga, który bierze to zło na siebie, aby uwolnić człowieka od niego. Dzięki temu człowiek może także dokonać „przejścia” ze śmierci do życia, odrodzić się. Jest to możliwe poprzez udział w liturgii tych dni: Wieczerzy Pańskiej, Męki Pańskiej, Wigilii Paschalnej i Niedzieli Zmartwychwstania. To odrodzenie stanowi istotę Triduum Paschalnego.

Czy Chrystus mógł nas zbawić, nie cierpiąc? Co nam chciał powiedzieć/pokazać przez to, co przeszedł?

Zapewne nasze zbawienie mogło dokonać się także na innej drodze. Dokonało się jednak poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Trzeba zauważyć, że Jezus nie szukał śmierci, chociaż ją przeczuwał i zapowiadał. Przyszła ona jako konsekwencja Jego słów i czynów. Okazały się one bardzo niebezpieczne dla elit Izraela, które widziały w nich zagrożenie dla religii i egzystencji narodu, a także dla własnej pozycji i bogactwa. Dlatego elity postanowiły Go zlikwidować, przekonując do takiego kroku prosty lud, nieroztrząsający zawiłości teologicznych i rozczarowany mało konkretnymi działaniami politycznymi i społecznymi Jezusa, których oczekiwał od Mesjasza. Wobec tej wrogiej postawy Jezus nie mógł się wycofać i odwołać to, co mówił i czynił, ale dał świadectwo prawdzie do końca.

Samą śmierć przyjął i uczynił ofiarą za wszystkich ludzi, objawiając w ten sposób wielką miłość do Ojca i do ludzi. Przebaczył nawet oprawcom, szukając dla nich usprawiedliwienia: „nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Przeżył w całej rozciągłości ludzki los, aby go rozświetlić i otworzyć na perspektywę życia wiecznego, potwierdzonego swoim zmartwychwstaniem.

Czy istnieją proroctwa/zapowiedzi dotyczące dokładnych wydarzeń: męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa w Starym Testamencie? Jeśli tak, to jakie to fragmenty i czy są zgodne?

Stary Testament zapowiadał Mesjasza, który miał zaprowadzić królestwo Boże. Wyobrażano go sobie przede wszystkim jako potomka Dawida, który przywróci dawną świetność Izraelowi, a nawet uczyni ją wspanialszą. Przedstawiano go także jako Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach, który otrzymuje władzę od przedwiecznego Boga nad wszystkimi narodami (Dn 7,13-14). Najmniej zwracano uwagę na tajemniczą postać Sługi Pana, ukazanego w czterech pieśniach Deutero-Izajasza z VI w. przed Chr. Pieśń trzecia (50,4-9) i zwłaszcza czwarta (52,13-53,12) mówią o cierpieniach Sługi i Jego ofierze z życia za grzechy ludzi, dzięki której usprawiedliwi wielu, a sam ujrzy światło i otrzyma władzę. Ten ostatni tekst wydaje się niemal opisywać sytuację Chrystusa umierającego i zmartwychwstałego. Podobnie wiele szczegółów Ps 22/21 jest odnoszonych do Chrystusa cierpiącego. Rozpoczyna się on słowami wykorzystanymi przez Jezusa: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27,46). Nie chodzi jednak tutaj o rozpacz modlącego się, bo psalm kończy się dziękczynieniem składanym Bogu za ocalenie. Wiele innych tekstów Starego Testamentu mówiących o cierpieniu niewinnego odnoszą Ewangeliści do Jezusa. Rysują one dość wyrazisty i spójny obraz Jego przyszłych cierpień i chwały, którą Go Bóg otoczy.

Czy w Starym Testamencie mamy jakieś informacje mówiące o wierze w zmartwychwstanie umarłych? Co nowego pokazał Jezus?

Według najstarszych tekstów Starego Testamentu zmarli wstępowali do podziemnego świata zmarłych (hebr. szeol, gr. hades), gdzie prowadzili żywot cieni. Z biegiem czasu idea zmartwychwstania stawała się coraz wyraźniejsza. Mówią o nim wprost Dn 12,2-3 oraz 2 Mch 7, datowane na II w. przed Chr., znana też jest modlitwa i ofiara za zmarłych podyktowane wiarą w zmartwychwstanie (2 Mch 12,42-45). W czasach Jezusa większość Izraelitów wierzyła w zmartwychwstanie na końcu czasów, jedynie saduceusze nie przyjmowali go. Jezus przekonywał ich, że umarli żyją, skoro Bóg jest nazywany Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, a Bóg nie może być Bogiem umarłych (Mt 22,23-33). Apostołowie widzieli zapowiedź zmartwychwstania Jezusa w Ps 16/15.

Jezus nie tylko zapowiadał zmartwychwstanie własne i ludzi, ale rzeczywiście zmartwychwstał i rozpoczął tym samym czasy eschatologiczne. Uczniowie byli przekonani do Jego zmartwychwstania i głosili je, mimo że w świecie greckim idea ta była absurdalna, bo według Greków ciało (soma) było więzieniem (sema) nieśmiertelnej duszy. Paweł wyśmiany w Atenach (Dz 17,31-32), głosił niestrudzenie Chrystusa zmartwychwstałego jako początek nowego stworzenia.

Czy Pismo Święte mówi nam coś o naszym wskrzeszeniu, jeśli tak, to gdzie i co?

Już Stary Testament mówił o zmartwychwstaniu wszystkich, podkreśla to jeszcze bardziej Nowy Testament. Najpełniej przedstawia tę prawdę 1 Kor 15. Paweł polemizuje z tymi, którzy nie przyjmują zmartwychwstania umarłych, argumentując, że jeśli Chrystus zmartwychwstał, to i my zmartwychwstaniemy. W przeciwnym razie nasza wiara byłaby daremna, a zbawienie niepełne. Ukazuje również, że zmartwychwstanie nie jest powrotem do zniszczalnego ciała, ale do ciała przemienionego ‒ niezniszczalnego, chwalebnego, duchowego na podobieństwo ciała Chrystusa (por. Flp 3,21). O jego charakterze może nam coś powiedzieć Całun Turyński, z którego ciało ‒ jak mówią naukowcy ‒ wypromieniowało. Wydaje się, że to dlatego Jan ujrzawszy płótna w grobie Jezusa, uwierzył, że On żyje (J 20,8-9).

Wskrzeszenia zmarłych opisane w Starym i Nowym Testamencie, nie były pełnym zmartwychwstaniem, gdyż wskrzeszeni ludzie ponownie umarli. Polecenie Jezusa skierowane do apostołów wysyłanych na głoszenie Ewangelii: „wskrzeszajcie umarłych” (Mt 10,8) nie dotyczy również zmartwychwstania, może nawet odnosić się do wskrzeszania duchowego, bo grzech jest w Piśmie Świętym nazywany śmiercią duchową.

Bóg „w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego […]. Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń” (1 P 1,3-4.6). Prawda o zmartwychwstaniu niesie każdemu nadzieję na ostateczne zwycięstwo życia i mobilizuje do wytrwałego wysiłku na drodze Ewangelii (1 Kor 15,58).

Bardzo dziękuję za rozmowę