Portal Fronda.pl: Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" zakończenie dopuszczalności zabijania dzieci ze względu na ich choroby. "Na pewno trzeba zatrzymać proceder uśmiercania dzieci, które mają różne wady rozwojowe. To jest coś nieludzkiego i z tą eugeniką trzeba w Polsce skończyć" - stwierdził dosłownie. To dobra zmiana?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr: To zdecydowanie mocny i jasny głos. Uśmiercanie dzieci, które mają wady rozwojowe ma wyraźne, modelowe znamiona eugeniki. Nie trzeba przypominać, ani rozwijać tego, czym była i jest eugenika. To zaprzeczenie cywilizacji, zwłaszcza takich jej elementów jak bezwarunkowe uznanie godności osoby ludzkiej, niezależnie od jej cech biologicznych czy psychologicznych. To pogwałcenie elementarnej wrażliwości, która nakazuje troskę o najsłabszych. To także zdeptanie etosu solidarności. Trzeba być wdzięcznym Panu Prezesowi za ten wyrazisty głos w obronie naszej cywilizacji.  

Prezes PiS zaznaczył zarazem, że "dalej posunąć się nie można" i zapowiedział, że nie zgodzi się na zakaz aborcji także w przypadku poczęcia z gwałtu czy też zagrożenia życia matki. Takie aborcje stanowiły w Polsce całkowity margines, mimo wszystko uchwalenie prawa w takiej postaci byłoby chyba wciąż niedostateczne?

Prawo dotyczy pewnych zasad, reguluje normy określające dziedziny ludzkiego życia. Ono nie dotyczy na poziomie swoich sformułowań konkretnych rozstrzygnięć.  Prawo reguluje zasady życia. A podstawową wartością jest sam fakt możliwości życia, i tutaj prawo musi być bezwarunkowe. Inaczej jeszcze ujmując, wyobraźmy sobie zapis np. Konstytucji, że wszyscy mają prawo do życia, ale z wyjątkami załączonymi w aneksie. Przecież nie sposób nie dostrzec nonsensu takiego prawa.

Patrząc na rzecz w perspektywie wręcz globalnej, gdyby parlament przeprowadził zmiany opisane przez prezesa Kaczyńskiego, to Polska znalazłaby się w zdecydowanej czołówce państw świata chroniących życie. To, mimo zaznaczonych wcześniej niedoskonałości, zasługuje chyba na aprobatę?

Trzeba chyba zwrócić uwagę, że postulaty legislacyjne, o których mówimy nie są interesem partii ani jej prezesa. Są w służbie dobra wspólnego narodu. I tak musimy je postrzegać. Droga do takich decyzji ustawodawczych jest z pewnością żmudna, ale też cenna. Pozwala bowiem na dyskusję. Umożliwia poznanie stanowisk. Poznanie co nie znaczy ich zrozumienie. Na przykład, mimo największego wysiłku intelektualnego, nie jestem w stanie zrozumieć pojęcia "prawa do aborcji", czy wywodzenia tego prawa z "prawa do prywatności". Ale to jest sprawa wtórna. Decydujące jest to, że zbliżamy się do prawdziwie pronarodowej ustawy. Ustawy, która musi być integralną częścią polityki prorodzinnej. Tym, którzy wspierają ten proces należy się ogromne uznanie i wdzięczność.

Dziękuję za rozmowę.