Gazeta.pl pisze, że w ciągu dekady zginęło w Polsce ponad 55 tys. kierowców, pasażerów i pieszych. Krewni wielu z nich postawili na poboczach pamiątkowe krzyże. Stoją one nielegalnie, bo w tzw. pasie drogi mogą znajdować się wyłącznie znaki, a na inne obiekty trzeba mieć pozwolenie.


Powiat gdański właśnie przyjął prawo, które pozwala pobierać opłaty za krzyże. Stawka dzienna podatku - 1 zł za metr kwadratowy. W zamian krzyż staje się legalny. Nie będą usuwane i opodatkowane stojące już krzyże.


Czy krzyż może spełniać funkcję znaku drogowego? Jak najbardziej, gdyż kierowca widząc krzyż w miejscu w którym zdarzył się wypadek śmiertelny, reflektuje czyli zwalnia. Szybciej podziała na jego wyobraźnię krzyż wraz ze zniczem niż znak np. wskazujący niebezpieczny skręt w lewo/prawo czy ograniczenie prędkości do 50. Dyskusja o samowoli stawiających krzyże jest, mówiąc krótko, bezpodstawna. Ta "samowola" spełnia większą funkcję ostrzegawczą niż wszelkie inne znaki. Drodzy radni jak chcecie łatać dziury w budżecie, bo narobiliście długów, to wymyślcie coś mądrzejszego.

 

philo/gazeta.pl