Ponad 90 tys. zł Komitet Obrony Demokracji zapłacił swojemu liderowi Mateuszowi Kijowskiemu za usługi informatyczne, które miał na jego rzecz wykonać. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Kijowski osobiście faktury wystawiał i następnie zlecał ich realizację.

O tajemniczych przelewach dla Kijowskiego napisały w środę wieczorem portale internetowe "Rzeczpospolitej" rp.pl oraz Onet.pl.

Omówiły one szczegółowo faktury jakie Kijowski wystawił od marca do sierpnia 2016 r. Każda z nich opiewa na identyczną kwotę - ponad 15 tys zł. Lider KOD potwierdza, że takowe faktury wystawił i otrzymał za nie pieniądze. Ich jednakową wysokość tłumaczy tym, że umówił się z KOD na miesięczny ryczałt - niezależny od ilości wykonanych prac.

Tylko teoretycznie wszystko w tej sprawie jest w porządku, bo Kijowski jako osoba prowadząca działalność gospodarczą miał prawo świadczyć jakieś usługi dla komitetu, na czele którego stoi. Ale...

Lider KOD od miesięcy zapewnia sympatyków, że za swoją aktywność nie bierze żadnych pieniędzy. W połowie grudnia na spotkaniu w Słupsku tłumaczył, że utrzymuje się ze "wsparcia rodziny". Oczywiście z ust Kijowskiego nie padnie słowo przepraszam. Nie przyzna, że zwyczajnie okłamywał całe zastępy tych, którzy na manifestacjach KOD wrzucali pieniądze do puszek. Zebrało się ich do końca sierpnia ponad 1 mln zł. Cóż, że trochę uszczknął z tego lider... Kijowski będzie kluczył. Zresztą już to robi. Mówi bowiem, że ktoś "kręci wokół niego aferę". Być może tak jest, ale nie byłoby afery gdyby lider KOD od początku był uczciwy. Jak jednak wymagać uczciwości od kogoś kto nie płaci alimentów na dzieci, od kogoś kto twierdzi, że jest bezrobotny a w istocie prowadzi firmę i dla uniknięcia zajęcia dochodu ma w niej jedynie 5 proc. udziałów? A o ilu kłamstwach pana Kijowskiego nie wiemy?

Pod KOD w ostatnim czasie podczepiali się politycy Nowoczesnej i PO. Gdy Kijowski wystawił ich na pośmiewisko angażując do protestów 13 grudnia byłego oficera Ludowego Wojska Polskiego negującego stan wojenny, robili dobre miny do kiepskiej gry. Twierdzili, że sprawa pułkownika Marguły to wypadek przy pracy. Ciekawe co powiedzą teraz? Choć po ostatnich występach Ryszarda Petru, który sam się skompromitował może lepiej byłoby gdyby po prostu milczeli.

Nie mam wątpliwości, że w samym KOD znajdą się ludzie, którzy będą lidera bronili. Za moment zorganizują pewnie jakiś wiec w tej sprawie. Z pomocą przyjdą zapewne przyjazne media, które jak wieść gminna niesie wiedzę o przelewach dla Kijowskiego miały, ale postanowiły ja ukryć, by nie robić dobrze PiS. Warto byłoby jednak, by Kijowski rozliczył się z sympatykami z prowadzonych zbiórek pieniężnych i ujawnił ile pieniędzy przelał na własne konto. Tylko czy go na to stać? Wątpliwe.

Tomasz Krzyżak

Autor jest dziennikarzem i publicystą "Rzeczpospolitej"