Fronda.pl: Wczoraj na Ukrainie, w Kijowie, znów padły strzały. Czy Ukrainie grozi wojna domowa?

Krzysztof Szczerski: Sytuacja na Ukrainie cały czas jest niespokojna. Zaczyna się tam okres, że co jakiś czas będzie dochodzić do sytuacji tragicznych. Obawiam się, że to co jest dziś ważniejsze, to to, że Rosja zaczęła z Zachodem, na głową Ukrainy, dyskutować o przyszłością tego kraju. To dziś powinno skopić naszą uwagę. Nasza uwaga skupiona powinna być nie tyle na kłopotach wewnętrznych Ukrainy co na jej przyszłości.

Jak już wiemy ukraińska milicja zatrzymała w nocy działacza Prawego Sektora, który strzelał w poniedziałek w centrum Kijowa. Czy to co się wydarzyło wczoraj w Kijowie można łączyć z zabójstwem Ołeksanda Muzyczki?

Nam z zewnątrz trudno jest jednoznacznie oceniać sytuację. Z zewnątrz nie mamy możliwości śledczych by w sposób ostateczny powiedzieć jakie są przyczyny tego napięcia. Wzrost napięcia jest niebezpieczny i niekorzystny. Łączenie już samego tego napięcia z konkretną stroną polityczną jest niebezpieczne. Mamy wtedy do czynienia nie tylko z naturalnym niepokojem bo doszło do strzelaniny i zginął człowiek ale łącząc to z konkretnym ugrupowaniem, ośrodkiem politycznym takim jak Prawy Sektor mamy dodatkowy element destrukcyjny. Okaże się bowiem, że napięcie może wpłynąć nie tylko na kwestie indywidualne ale i zbiorowe. Ktoś to napięcie może utożsamiać z konkretnym fragmentem sceny politycznej, a z drugiej strony może być to uważane jako coś co wypala zbiorowość. A to by było bardzo źle.

Sytuację trzeba monitorować. Wczorajsza strzelanina była w okolicach Majdanu, a więc może się to kojarzyć z tym, że zmiana władzy na Ukrainie to tylko chaos. Takie wrażenie dla Ukrainy byłoby bardzo niedobre.

Not.Ab