Portal Fronda.pl: W niedzielę wieczorem w niemieckim Ansbach uchodźca z Syrii wysadził się w powietrze raniąc 12 osób. Wskazuje to na zaplanowany atak terrorystyczny?

Krzysztof Liedel*: Fakt, że mamy tu do czynienia z ładunkiem wybuchowym, ewidentnie wskazuje na elementy planowania. Ktoś musiał wejść w jego posiadanie lub nauczyć się go konstruować. Musiał też zaplanować miejsce i czas ataku. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z czynem o charakterze terrorystycznym; w przypadku czynu kryminalnego w grę wchodzi raczej broń palna lub broń biała. Ładunki wybuchowe są charakterystyczne dla terrorystów w atakach samobójczych.

Syryjczyk był znany policji jako osoba niestabilna psychicznie i zażywająca narkotyki. To typowy profil terrorysty?

Dla ataków w Niemczech czy Francji jest charakterystyczne, że wielu zamachowców wywodzi się ze środowisk przestępczych, czemu często towarzyszą zaburzenia psychiczne. Nie zaskakuje więc, że tak było i tym razem. Takie osoby są bardziej podatne na manipulacje. Łatwiej jest stosować wobec nich różne socjotechniki, by pozyskiwać ich dla swoich zamiarów. Osoby zaburzone psychicznie w działalności grup radykalizujących, także przez internet, idą na pierwszy ogień.

Czy zamach ten mógł zostać przygotowany przez pojedynczą osobę, czy okoliczności wskazują raczej na jakąś grupę?

Zaplanowanie ataku samobójczego z wykorzystaniem ładunku wybuchowego jest na pewno dużo bardziej skomplikowane, niż działanie napastnika wykorzystującego broń palną czy nóż. Wygląda to więc raczej na działanie trochę większej grupy, przynajmniej jeśli idzie o inspirację i przygotowanie do ataku. Dzisiejsze doniesienia prasowe o wejściu przez niemieckie służby do jednego z ośrodków dla uchodźców świadczą być może, że posiadają one informacje o działalności właśnie jakiejś szerszej grupy.

Czy służby posiadają jakieś skuteczne narzędzia zwalczania tego typu terroryzmu?

Walka z działalnością samotnych wilków jest na pewno najtrudniejsza do zwalczenia, głównie dlatego, że tacy ludzie nie mają bezpośrednich powiązań z organizacjami terrorystycznymi. Często są to osoby na co dzień funkcjonujące dość przeciętnie. Możliwości zwalczania tego zjawiska jednak istnieją. To przede wszystkim walka z grupami zajmującymi się procesem radykalizacji. Grupom tym należy odciąć możliwość prowadzenia działalności radykalizacyjnej, szkoleń przez internet, przygotowywania broni czy ładunków wybuchowych. Ważnym elementem jest też edukacja społeczna. Trzeba uświadamiać ludzi, jak współpracować ze służbami i jak reagować, gdy ktoś zachowuje się nietypowo.

Opinią publiczną w Polsce wstrząsnął wczoraj brutalny mord na Polce, którego dopuścił się uchodźca z Syrii. Nie był to atak islamistyczny?

Ten konkretny przypadek nie jest kwalifikowany jako działanie terrorystyczne. Przeprowadzone czynności śledcze wskazały na podłoże konfliktu osobistego i działanie osoby zaburzonej psychicznej pod wpływem jakiegoś impulsu. Jest nieszczęściem, że zdarzenie to wkomponowuje się w inne zdarzenia o charakterze terrorystycznym, bezpośrednio jednak ich bym nie łączył.

Według deklaracji niemieckich służb bez związku z radykalnym islamem pozostaje też atak młodego Irańczyka w Monachium. Takiego związku rzeczywiście nie widać?

Wydaje się, że nie. Po kilku dniach śledztwa widać, że napastnik był osobą zaburzoną psychicznie, która inspirowała się przemocą, zwłaszcza atakiem Breivika. Nie znaleziono natomiast żadnych związków z islamskim fundamentalizmem. Podkreślam też, że zamachowiec zginął w wyniku strzału samobójczego, co jest nietypowe dla terrorystów samobójców. Terroryści giną wprawdzie w wyniku śmierci samobójczej, ale realizowanej jako akt męczeństwa i walki; giną wraz z nimi inni ludzie. W ideologii fundamentalistycznego islamu samobójstwo poprzez oddanie sobie strzału w głowę gdzieś w ciemnej uliczce jest nie do przyjęcia.

Uchodźcy, których rok temu przyjęto w Niemczech, według oficjalnych statystyk popełniają bardzo dużo przestępstw. To obok terroryzmu chyba drugi bardzo poważny problem?

Unia Europejska nie ma pomysłu na to, jak poradzić sobie z dużą falą uchodźców, zwłaszcza w wymiarze logistycznym. Brakuje wizji integracji i asymilacji. Uchodźcy nie mają dziś pracy ani perspektyw, często nie mają w ogóle z czego żyć. Stają się bardzo podatni na werbunek grup przestępczych i radykalnych. Nie bez wpływu jest też kwestia różnic kulturowych. Unia Europejska musi szybko wypracować plan logistycznego uporania się z przyjętymi ludźmi.

Za kilka dni do Polski przyjedzie papież. Na bezpieczeństwo ŚDM patrzy pan ze spokojem czy z obawą?

Trudno sobie wyobrazić, by nie poświęcać kwestii bezpieczeństwa ŚDM szczególnie dużo uwagi – zwłaszcza dlatego, że odbywają się w takim momencie. Jesteśmy po wydarzeniach we Francji i Niemczech; wszyscy będziemy na pewno myśleć o potencjalnym zagrożeniu. Nasze służby natomiast cały czas uspokajają i informują, że realizują już plan zabezpieczenia tego spotkania. Nie ma też konkretnych informacji świadczących o zagrożeniu. Miejmy nadzieję, że ŚDM przebiegną spokojnie.

p.ch.

Krzysztof Liedel: specjalista w zakresie terroryzmu międzynarodowego i jego zwalczania, doktor nauk wojskowych. Były zastępca Dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Pozamilitarnego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, obecnie członek zarządu Grupy City Security.