- Trzeba się z tym dokumentem dobrze zapoznać. Wierzę w to, co mówi minister Boni i premier Tusk, że to wszystko będzie jeszcze sprawdzone. Choć ACTA jest już podpisane, to nie będzie mogło kolidować z przepisami danego kraju. Te strachy, myślę, że są wyolbrzymione przez młodzież i prawdopodobnie nie uzasadnione. Jako twórca widzę, że prawa autorskie trzeba w końcu w Polsce uregulować. To nie są tylko interesy wielkich koncernów, jak się krzyczy, ale tantiemy poszczególnych twórców. Mam często taką sytuację, że jak gram gdzieś koncert, to organizatorzy się krzywią, że muszą płacić ZAiKS. To wszechogarniające piractwo musi się skończyć.

 

To, że młodzi dziś krzyczą, że muszą mieć pornole za darmo z internetu, to jak trochę dorosną i zaczną coś produkować, nawet pornole, to też będą chcieli mieć do tego prawa autorskie - choć nie wiem, czy taki przyklad jest dla was do zacytowania.

 

Porozumienie ACTA to działanie w dobrą stronę. Te strachy nie są uzasadnione, bo już dziś na podstawie obecnych przepisów można ludzi ścigać i kontrolować za przestępstwa. Chodzi o to, żeby zapanowało prawo – dodaje Dębski.

 

Not. Jarosław Wróblewski