Dyktatura, śmierć demokracji, autorytaryzm i faszyzm obwieszczane przez "Gazetę Wyborczą" i resztę tego antypisowskiego środowiska dziwnym trafem nie przestraszyły inwestorów. Zagraniczni eksperci chcący zarobić nad Wisłą pieniądze wiedzą dobrze: Michnik swoje, rzeczywistość swoje. I nie boją się podejmować wielkich decyzji.

W środę indeks WIG20 zyskiwał, podobnie jak większość indeksów giełdowych z Europy. Złotówka osłabła wprawdzie wobec dolara, ale tylko nieznacznie. Co więcej w środę po popołudniu za 1 dolara płacono już tyle, co w poniedziałek rano. W dodatku wzrosła rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich.

Mówiąc krótko: dla zagranicznych analityków żadnego kryzysu w Polsce nie ma. Kto nie ma czysto ekonomicznego interesu w obwieszczaniu końca demokracji nad Wisłą, jak "Wyborcza" czy opozycja, ten go po prostu nie dostrzega. 

Bo go nie ma. 

mod/money.pl