Po rosyjskiej aneksji życie na Krymie stało się ciężkie. Mieszkańcy anektowanego półwyspu nie mają powodów do radości. Wysokie koszty życia, ekonomiczna izolacja, destrukcyjne zachodnie sankcje - to wszystko owoce imperialnej polityki Putina. Już w przyszłym roku ma wprawdzie powstać most łączący rosyjski Krasnodar z Krymem, ale wątpliwe, by szczególnie osłodziło to mieszkańcom Krymu trudy codziennej egzystencji.

Na Krymie jest oczywiście dużo lepiej, niż w ogarniętym wciąż tlącą się wojną Donbasie. W marcu 2014 roku Rosjanie zajęli półwysep bez jednego wystrzału i oporu militarnego nigdy nie było. Niestety, międzynarodowe sankcje sprawiają, że krymskie firmy mają ogromne problemy z prowadzeniem działalności gospodarczej. Kiedyś na półwysep przyjeżdżali turyści z całego świata, teraz to już niemal sami Rosjanie. Banki nie chcą pożyczać firmom pieniędzy, międzynarodowe koncerny opuściły półwysep. Krym omijają nawet zachodnie linie lotnicze oraz statki. Lukę powstałą po wyizolowaniu Krymu ze świata zachodniego próbuje zapełnić Kreml. Modernizuje infrastrukturę drogową i sanitarną, pracuje nad budową wspomnianego mostu. Jednak wszystkiego zastąpić się nie da. Przykładem rybołóstwo. Kiedyś krymscy rybacy sprzedawali ryby na Ukrainę. To się jednak skończyło, a Rosjanie nie są zainteresowani krymskimi rybami - są zbyt drogie. Podobnie przemysł winiarski. Krymskie wina trudno sprzedać w Rosji, bo Rosjanie mają szeroki wachlarz wyboru - i wiele win jest dużo tańszych niż te z Krymu.

Wzrastają ceny paliwa i żywności importowanych z Rosji - trzeba je przewozić promami łączącymi "rosyjską macierz" z półwysep, co podnosi ich ceny.

Czy z czasem te problemy ustąpią? Na pewno pomoże zbudowany wreszcie most, obiecując łatwe połączenie drogowe z Rosją. Dodatkowo rząd moskiewski modernizuje lotnisko w krymskim Symferopolu. Siatka połączeń ma objąć aż 54 rosyjskie miasta, co ułatwi turystom z państwa Putina udawanie się na wakacje na Krymie. Mimo wszystko ścisłe ograniczenie Krymu do kontaktów z samą Rosją nigdy nie pozwoli na ten poziom życia, jakim mieszkańcy Krymu cieszyli się będąc autonomicznym regionem Ukrainy. To se ne vrati...

mod/forsal.pl