Rzecznik Kremla Dymitr Pieskow powiedział, że rosyjskie wojska w Syrii rzeczywiście walczą ze wszystkimi bojówkami, nie rozróżniając między Państwem Islamskim a jego przeciwnikami. Moskwa nie zamierza zastanwiać się, które z bojówek "są lepsze, a które gorsze". W ten sposób Rosjanie odpowiedzieli na zarzuty Amerykanów, według których Moskwa ostrzeliwuje ich sojuszników, przeciwników Assada.

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa uznała, że to po prostu terroryści. W istocie chodzi jednak o grupy, które są wspierane przez Amerykanów i walczą o ustanowienie nowej, antyassadowej władzy. Rosjanie ostrzeliwują więc nie tylko terrorystów, ale także wszystkich, którzy zagrażają popieranemu przez nich syryjskiemu prezydentowi.

kad