Odmowa Białego Domu dotycząca spotkania prezydentów Andrzeja Dudy z Barackiem Obamą, podczas szczytu nuklearnego, to zdaniem prof. Zdzisława Krasnodębskiego efekt zafałszowanego obrazu naszego kraju na arenie międzynarodowej. – Rząd PiS musi poprawić komunikację ze światem zewnętrznym. Często tę polską przesadę, jak to Schetyna mówi „jak na Białorusi”, traktuje się bardzo poważnie – ocenił eurodeputowany PiS w programie „Polityka przy kawie”.

Socjolog przyznał, że brak spotkania Duda-Obama ma związek z „wybiórczymi komentarzami”, które płyną z naszego kraju na temat działań Prawa i Sprawiedliwości, między innymi w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. 

Prof. Krasnodębski nie wiąże z decyzją Białego Domu dalej idących konsekwencji. – Pamiętajmy, że to są głównie demokraci, Obama jest prezydentem odchodzącym – zwrócił uwagę. – Nie dziwią mnie te reakcje, kiedy opierają tylko na doniesieniach mediów zagranicznych. Ale to są głównie komentarze, tam jest duże zaufanie do własnych dziennikarzy, którzy pewnych rzeczy nie mówią. 

– Jedną z najistotniejszych rzeczy jakie musimy poprawić jako rząd Prawa i Sprawiedliwości, to komunikacja ze światem zewnętrznym. Nawet jak rozmawiam z Anglikami z naszej grupy politycznej, konserwatystami, to rzeczy podstawowe, dla nas oczywiste, często musimy tłumaczyć – opowiadał. 

Eurodeputowany PiS-u zaznaczył, że odmowa amerykańskiej administracji przeprowadzenia spotkania Dudy z Obamą niesie ze sobą pewną niekonsekwencję. Polski prezydent został zrównany z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, któremu także odmówiono spotkania. 

Turcja ma – według prof. Krasnodębskiego – „większe kłopoty z demokracją” niż te przypisywane Polsce, tymczasem Waszyngton wobec tego kraju zachowuje się w sposób ambiwalentny. Z jednej strony ignoruje Erdogana, ale „kiedy wchodzą w grę twarde interesy, Stanom nie przeszkadzała umowa Unii Europejskiej z Turcją” (w sprawie współpracy na rzecz rozwiązania kryzysu migracyjnego – przyp. red.).

bjad/TVP INFO