Państwa Bałtyckie chcą większego zaangażowania NATO i obecności zagranicznych wojsk w nowych bazach wojskowych – dają do zrozumienia władze tych krajów. 9 kwietnia br odbyły się uroczystości dla upamiętnienia amerykańskich pilotów zestrzelonych przez Sowietów w 1950 r. niedaleko portu Liepaja. W obchodach wziął udział ambasador USA na Łotwie Mark Pekala. Do zdarzenia doszło 64 lata temu, gdy amerykański samolot został zestrzelony przez patrolujący wybrzeże Bałtyku radziecki myśliwiec. Mimo prowadzonej przez tydzień akcji ratunkowej, załogi nie zdołano uratować.

Okręty dla Łotwy

Liepaja zgłosiła także akces do utworzenia bazy wojskowej, w której mogłyby stacjonować okręty NATO. Burmistrz miasta Uldis Seks chciałby, aby w tym miejscu mieściła się nie tylko główna baza łotewskiej marynarki wojennej, ale aby stacjonowali w niej także marynarze wojsk NATO. Przedstawiciele władz Krajów Bałtyckich wychodzą więc naprzeciw projektom szefostwa Paktu, które zakładają wzmocnienie ochrony wschodnich rubieży Sojuszu. Według nieoficjalnych informacji, nowe bazy sił powietrznych mogłyby powstać w Estonii, natomiast marynarka wojenna byłaby domeną Łotwy.

Tymczasem Ryga, Taliin i Wilno wymieniają się informacjami odnośnie ewentualnych rosyjskich prowokacji, które mogłyby prowadzić do destabilizacji lokalnych nastrojów. O takich możliwościach wspominał ostatnio szef komisji spraw zagranicznych parlamentu Estonii Marko Mihkelson. Według polityka, rosyjscy ekstremiści przy wsparciu Moskwy, zamierzają wykorzystać sytuację na Ukrainie do prowokacji w Estonii. Rosyjskie tygodniki donoszą, że już w tym miesiącu mają się odbyć dwie prorosyjskie demonstracje w Tallinie zorganizowane przez organizację „Rosjanie w Estonii”.

Samoloty dla Litwy

Zwiększenie wydatków na zbrojenia zapowiedział także rząd w Wilnie, który zamierza wydawać 2 proc. Produktu Krajowego Brutto na cele wojskowe. Litwini posiadają obecnie niewielką bazę lotniczą NATO w Zokniai niedaleko miejscowości Szawle na Żmudzi. Niedawno dotarło tam dodatkowych 6 myśliwców F-15, ale Litwini uważają, że jest to wciąż zbyt mało.

Według Arvydasa Anusauskasa, z Unii Ojczyźnianej i Litewskich Chrześcijańskich Demokratów, Rosja staje się krajem coraz bardziej nieprzewidywalnym, a na arenie międzynarodowej zmierza do izolacji charakterystycznej dla takich krajów jak Iran czy Korea Północna. 

Jednak podstawą uzależnienia Krajów Bałtyckich od Rosji są związki gospodarcze. Rynek rosyjski jest, obok Unii Europejskiej, wciąż najważniejszym partnerem handlowym tych niewielkich krajów, bez którego trudno wyobrazić sobie stabilne funkcjonowanie gospodarki. Dlatego poszukiwanie nowych rynku zbytów dla lokalnych towarów oraz stopniowe uzyskiwanie suwerenności energetycznej to postulaty, które stale powtarzają się za każdym razem przy zwiększającym się zagrożeniu ze strony ich wschodniego sąsiada.   

Tomasz Teluk