Marian Kowalski skrytykował środowiska skupione wokół Komitetu Obrony Demokracji i stwierdził, że tworzą je ludzie, którzy nigdy "nie zhańbili się pracą swoich białych rączek"

W sobotę 7 maja partie opozycyjne i Komitet Obrony Demokracji organizują w Warszawie marsz poparcia dla obecności Polski w Unii Europejskiej. – Razem będziemy chcieli powiedzieć, że nie pozwolimy, by Jarosław Kaczyński wyprowadził Polskę z Europy. Nie pozwolimy na takie rządy PiS, które psują prawo, psują konstytucję, psują nasze państwo – mówił lider PO Grzegorz Schetyna.

Według Mateusza Kijowskiego, lidera KOD, „7 maja obchodzimy święto Europy, święto naszej europejskości, święto wspólnoty ludzi szanującej wartości europejskie, wartości demokratyczne, dla których ważna jest wolność”.

Na 7 maja „kontrmanifestację” przeciwko KOD zapowiedzieli także przedstawiciele narodowców, skupieni wokół Marina Kowalskiego. W „Dziś wieczorem” lider stowarzyszenia Narodowcy RP, przekonywał, że w Polsce demokracja nie jest zagrożona, czego dowodem jest to, że KOD może spokojnie demonstrować w sobotę. – Kilka razy kandydowałem i mimo, że nie zostałem prezydentem, to nie gniewam się na wynik jak obecna opozycja, dla której demokracja oznacza jej wygraną. A jak przegrywają, to jest jakiś zamach i faszyzm. To jest brak honoru i nieprzestrzeganie zasad gry – podkreślał.

Kowalski przekonywał, że KOD nie będzie miał litości dla takich ruchów jak ten reprezentowany przez niego. – Jeśli towarzystwo KOD doszłoby do władzy to nam pokaże, gdzie raki zimują. To inicjatywa polityków, którzy nigdy w życiu nie zhańbili się pracą swoich białych rączek i wizja zarobkowania na siebie tak ich przeraża, że są gotowi do największych podłości – mówił.

Polityk zastrzegł, że jego stowarzyszenie kontynuuje tradycje ruchu narodowego, „który się nieszczęśliwie związał z panem Kukizem”. Nie chciał jednak kontynuować tego wątku.

Marian Kowalski krytykował rząd PO-PSL twierdząc, że władza ta wykorzystywała instytucje państwa do „tłamszenia patriotycznej demonstracji”. Zapewniał, że organizatorzy kontrmanifestacji zrobią wszystko, aby uniknąć konfrontacji z KOD. – Mamy doświadczenie w trzymaniu naszych zwolenników w ryzach i nie dopuszczaniu do głosu ludzi, którzy np. za czyimś podpuszczeniem mogliby przesadzić w happeningu – mówił, zaznaczając, że wszelkie koszty jego demonstracji ponoszą sami uczestnicy.

Pytany o zasadność ewentualnej zmiany konstytucji, Kowalski stwierdził, że „ta konstytucja się przeterminowała i stała się kością niezgody”. – Dokument, który miał regulować system i go porządkować, jest zarzewiem konfliktu, a więc nadaje się tylko na śmietnik – mówił.

Kowalski odniósł się także do pomysłu KE w sprawie kar dla państw niechcących przyjmować emigrantów. – Uważam, że powinniśmy dostawać 250 tys. euro za każdego uchodźcę, który nie chce trafić do Polski – mówił.

Dostało się także prezesowi Trybunału Konstytucyjnego, który ujawnił, że otrzymał list od ministra finansów, w którym urzędnik prosił go o powstrzymanie się od komentarzy do czasu zaprezentowania nowego ratingu Polski. – Nie kazano mu milczeć. Ci wszyscy, którzy zapłacą wyższą ratę kredytu, to niech podziękują prezesowi. Trybunału Konstytucyjnego oczywiście – dodał z uśmiechem.

W programie „Dziś wieczorem” miał wystąpić także lider KOD Mateusz Kijowski. Godzinę przed programem Kijowski miał odwołać swój udział. Wieczorem KOD wydał oświadczenie, wedle którego komitet na wieść, że jego lider nie będzie jedynym gościem w programie, zaproponował innego przedstawiciela, ale na to nie zgodziła się TVP.

ds/tvp.info