Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz był gościem TVN24, gdzie polityka pytano o słynne słowa jego żony z konwencji wyborczej, kiedy nazwała go „tygrysem”. „Żona poszła wtedy grubo po bandzie” – ocenia szef ludowców.

Na długo zapamiętane zostanie zdanie, które żona Władysława Kosiniaka-Kamysza wypowiedziała w czasie jednej z konwencji wyborczych kandydata na prezydenta PSL:

- „Chodź, tygrysie” – zwróciła się do męża Paulina Kosiniak-Kamysz.

Do tego słynnego zdarzenia polityk odniósł się na antenie TVN24:

- „Żona poszła wtedy grubo po bandzie” – stwierdził, dodając, że słowa te nie były wcześniej z nim konsultowane.

Szef PSL podkreślił jednak, że nie przeszkadza mu, iż określenie to zostanie z nim teraz na długie lata.

Polityk był pytany też o doniesienia na temat ewentualnej koalicji PSL z partią rządzącą:

- „Partyjne doły, o których wielu znawców PSL-u mówi, że są wygłodniali władzy, są w większości absolutnie przeciw. Mają dość łatki obrotowej partii. Nie chcą być postrzegani jako ludzie, którzy chcą stołków” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

kak/TVN24, tysol.pl