Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z "Do Rzeczy" zapowiada, że jeśli nawinie mu się Michał Boni, to "dostanie w zęby". Były minister administracji i cyfryzacji naraził się liderowi Kongresu Nowej Prawicy, nazywając go z sejmowej mównicy "idiotą i oszołomem", kiedy ten przygotował projekt ustawy lustracyjnej.

"Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę. Stanie się to pewnie w Parlamencie Europejskim, bo wcześniej nie będę się z nim widział. Lepiej więc niech się trzyma ode mnie z daleka" – ostrzega na łamach tygodnika "Do Rzeczy".

Janusz Korwin-Mikke po raz kolejny w osobliwy sposób wypowiedział się na temat kobiet i osób niepełnosprawnych. Lider KPN wyjaśnia, że jeśli chodzi o paraolimpiady, to przeszkadza mu, że są one organizowane za publiczne pieniądze. "W samym uprawianiu sportu przez niepełnosprawnych nie ma przecież niczego złego. Weźmy choćby zawody bokserskie w wadze muszej. To też są niepełnosprawni, bo normalny bokser by takiego zawodnika zmiótł z ringu. Zawody juniorów też są dla niepełnosprawnych" – argumentuje na łamach "Do Rzeczy".

W ocenie lidera KNP, także zawody kobiet można nazwać zawodami dla niepełnosprawnych. "Gdyby kobieta była pełnosprawna, to grałaby w szachy razem z mężczyznami. Ponieważ kobiety są w innej kategorii, to znaczy, że są niepełnosprawne" – tłumaczy Korwin-Mikke. Jego zdaniem, także Justyna Kowalczyk jest w jakimś sensie niepełnosprawna, bo "jeżeli tworzymy osobną kategorię, to znaczy, że zmagają się tam niepełnosprawni. Pełnosprawni grają w kategorii open".

Polityk deklaruje również, że nie będzie rozmawiał z zielonymi, bo jedynym sposobem rozmowy z nimi jest... strzelanie. "Nie ma co z nimi dyskutować, przecież to idioci". Na pytanie zdumionego dziennikarza, czy zamierza strzelać do ludzi, Janusz Korwin-Mikke odpowiada: "Właściwie do ludzi niepełnosprawnych umysłowo nie powinno się strzelać. Oni przecież uważają, że z powodów środowiskowych powinno się ograniczyć emisję dwutlenku węgla. Tymczasem nawet uczeń szkoły podstawowej wie, że rośliny do życia potrzebują właśnie dwutlenku węgla".

Beb/DoRzeczy