Pandemia koronawirusa zdaje się wciąż nie ustępować. Ministerstwo Zdrowia każdego ranka przekazuje informacje o dużej liczbie nowych, potwierdzonych zakażeń. Wciąż jednak mamy w Polsce problem z jasnością przekazu.

Chociaż każdego dnia dowiadujemy się z profilu MZ na Twitterze o liczbie nowych zakażeń i zgonów pacjentów, u których potwierdzono zakażenie koronawirusem, to nie mamy innych ważnych informacji. Nie wiemy, ile z tych osób, u których potwierdzono zakażenie, zachorowało, czyli u ilu z nich stwierdzono jakiekolwiek objawy COVID-19. Nie znamy też kryteriów, które decydują o włączeniu zmarłego pacjenta do listy ofiar koronawirusa. Czy, aby podać COVID-19 jako przyczynę śmierci wystarczy, że u pacjenta zdiagnozowano zakażenie?

Do sprawy związanej z przekazywaniem informacji na temat pandemii odniósł się dziś w mediach społecznościowych Witold Gadowski. Publicysta pyta o sprawę dostępności materiałów z sekcji zwłok osób zmarłych na COVID-19:

- „Dlaczego w Polsce nie ma żadnych materiałów z sekcji zwłok osób zmarłych na COVID 19? Nie ma też badań populacyjnych a mówi sie o wprowadzaniu szczepionek. Nie znamy nawet opisu mutacji SARS CoV 2 obecnej nad Wisłą. Przecież to wbrew podstawowej metodologii” – przekonuje.

kak/Twitter, Fronda.pl