– To nie jest problem, że Lech Wałęsa był agentem. On w jakimś sensie jest w dalszym ciągu po stronie kłamstwa – ocenił w programie „Młodzież kontra” Kornel Morawiecki, opozycjonista z czasów PRL. W jego ocenie były prezydent „dalej jest trzymany uwarunkowaniem” z czasów reżimu komunistycznego.

– To nie jest tak, że pieniądze są ważniejsze od prawdy, że czas jest ważniejszy, że my jesteśmy ważniejsi. Nie! Wartości, które wyznajemy, nas przerastają. One przerastają Polskę. Nie tylko nas, czy Lecha Wałęsę. Jak się zgubi te wielkie wartości ludzkie, rolę na świecie, to po co my jesteśmy? – pytał retorycznie. 

Morawiecki zaznaczył, że sprawa Wałęsy ma zasadnicze znaczenie. – Ona dotyczy nie tylko jego, nie tylko agentów, ale każdego z nas. Dotyczy Polski, a w jakimś sensie także Europy, bo Polska w tej transformacji (przełomu lat 80. i 90. – przyp. red.) odgrywała olbrzymią rolę. Agenturalność Wałęsy zaszkodziła nam na różnych polach – ocenił.