Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Na uroczystych obchodach 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych Prezydent Andrzej Duda podkreślił wspólny charakter obchodów. Dlaczego 31. sierpnia nie było w historycznej, stoczniowej Hali BHP Lecha Wałęsy?

KORNEL MORAWIECKI: Nie było Lecha Wałęsy, bo nie przyszedł, ale na pewno był zaproszony. Myślę, że tam wszyscy byli zaproszeni. Zmartwiło mnie, że zobaczyłem tylko jednego polityka ,,pierwszej linii'' z Platformy Obywatelskiej, to był pan Bogdan Borusewicz. Dobrze, że przyszedł. To było prawdziwe święto ,,Solidarności''. Zostali docenieni ci, którzy brali udział w strajku, zostali odpowiednio uhonorowani, wspominani w mowach prelegentów, łącznie z obecnym szefem ,,Solidarności'', Piotrem Dudą, nie mówiąc już o pięknym przemówieniu Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, w którym podkreślał wyraźnie socjalną rolę polityków. Polityków, którzy mają dbać o dobre życie obywateli. Bardzo mi się podobało, że element solidarności był zauważony.

FRONDA.PL: Prezydent wspomniał w swoim przemówieniu o 21.  postulatach,  które w wolnej Polsce mogą zostać do końca zrealizowane, co można powiedzieć o tej deklaracji prezydenta Andrzeja Dudy?

KORNEL MORAWIECKI: Postulaty były ważne na tamten czas, ale teraz mamy bieżące, poważne problemy: jak rozwijać gospodarkę, jak sie godzić. To były postulaty wobec władz obcych, narzuconych nam przez komunę, teraz powinniśmy szukać  dróg, szukać rozwiązania tych problemów, które mamy między sobą. Są teraz sprawy poważniejsze, niż literalna powtórka z tamtego okresu. Postulaty to jest symbol, a nam pozostaje szukać takich wyzwań i tak starać się je spełniać, żeby zaprowadziły nas na szczyty kultury, cywilizacji, siły europejskiej i światowej. To nasze zasadnicze zadanie i przesłanie ,,Solidarności'', która była czymś nowym, innowacyjnym społecznie.

Na owe czasy to było coś niesamowitego w obszarze komunizmu. ,,Solidarność' była nadzieją, propozycją innego ustroju, innego świata.  Jej rozbicie to była strata nie tylko dla Polski, ale dla Europy, a nawet dla ludzkości. Może będziemy to odwojowywać.

FRONDA.PL: Na mszy św. w Bazylice Św. Brygidy został przekazany symboliczny znak pokoju między prezydentami,  Andrzej Dudą przekazał ten piękny znak  Lechowi Wałęsie.  Jak Pan postrzega taki gest?

KORNEL MORAWIECKI: Bardzo mi sie to podobało. Oni się też przywitali - pani Premier,  pan Prezydent z Lechem Wałęsą. Smutno mi, że nie wstał ze swojego fotela i nie przywitał się z ludźmi, którzy tam siedzieli. Z bliskimi znajomym: Antkiem Macierewiczem, z ministrami, mógł się przywitać z tymi, którzy przyszli na wspólna mszę. Gdyby jednak wstał, przywitał się z ludźmi, to zrobiłoby dobrze dla Polski.

FRONDA.PL: Czy Lech Wałęsa Jest wciąż obrażony, ciągle w złości?

KORNEL MORAWIECKI: To nieważne. Jeśli chce być liderem, to to zobowiązuje, i tym zobowiązaniom pan Lech Wałęsa nie sprostał, natomiast obecni przywódcy - pani Premier, pan Prezydent - sprostali. Z Lechem Wałęsą przywitał się również szef gdańskiej ,,Solidarności'', pan Krzysztof Dośla.

FRONDA.PL: Jak skomentuje Pan wypowiedź Pawła Kukiza o tym, że to był ,,PiS-owski piknik'', i że nie było dla niego miejsca na uroczystych obchodach?

KORNEL MORAWIECKI: sądzę, że to było niesprawiedliwe i nieprawdziwe, tak nie można mówić. Wielu z zaproszonych nie przyszło. Paweł Kukiz z pewnością był zaproszony, ale jeśli nie potwierdził obecności, to miejsca mogło nie być. Być może miejsca były dla tych, którzy potwierdzili swoją obecność, tak jak w przypadku pana Grzegorza Schetyny, jako szefa klubu parlamentarnego - gdyby potwierdził, miejsce byłoby na pewno. Choć Paweł Kukiz, ani Grzegorz Schetyna ani tym bardziej Ryszard Petru jako szefowie klubów parlamentarnych nie byli uczestnikami tamtych wydarzeń.

Jaki to ,,PiS-owski piknik'', skoro nie było tam prezesa PiS pana Jarosława Kaczyńskiego? Mówienie w ten sposób jest niepoważne.

 FRONDA.PL: Obchody podpisania Porozumień Sierpniowych celebrowane są co roku uroczyście, dużo o nich w mediach, jak z Pana perspektywy przebiegają te obchody?

KORNEL MORAWIECKI: uważam, że  zbyt skromnie obchodzimy te rocznice, bo to były wielkie wydarzenia, które przeorały cały poprzedni system, zmieniła się  ,,mapa świata'' po tych wydarzeniach, i nie chodzi tu tylko o przywódców z tego czasu. To było wielkie dokonanie całego polskiego narodu. Polacy poczuli sie wspólnotą, poczuli swoją siłę,  była wielka radość. My, Polacy szukaliśmy czegoś nowego, wyjścia z pęt komuny.

W czasie obchodów na sali był pan Tadeusz Fiszbach, który był w czasie tych wydarzeń w '8o roku  po ,,drugiej stronie'', był komunistą. Jak więc można nazywać tę uroczystość ,, PiS-owskim piknikiem'' - trzeba być ślepym albo mieć jakąś ,,zadrę'' w sobie.

FRONDA.PL: Bardzo dziękuję za rozmowę