- Żeby zatrzymać moją córkę i młodych w Polsce, trzeba zatrzymać PiS i Kaczyńskiego - mówiła premier Ewa Kopacz na briefingu na dworcu w Międzyzdrojach.

- Mój zięć jest z Kanady, ukochał Polskę. W związku z tym, nie namawia mojej córki [do wyjazdu]. To, że moja córka się obawia rządów PiS, to nic nowego – wielu Polaków obawia się rządów PiS. I te wspomnienia z lat 2005-07 są zakodowane w naszych głowach. - mówiła premier.

- To są młodzi ludzie, którzy mają wyuczony zawód, znają języki, są niezależni. I wielką sztuką jest, i to jest mój cel, żeby tych młodych, nie tylko moją córkę, zatrzymać tu, w Polsce. No więc, żeby zatrzymać ich w Polsce, trzeba zatrzymać PiS i Kaczyńskiego - dodała.

Premier odniosła się także do dzisiejszego przekazu Beaty Szydło, której pomysłem na podważenie wiarygodności rządzących był przejazd niezmodernizowaną linią kolejową z Radomia do Warszawy.

- To się wszystko robi etapowo. Nie ma na tyle pieniędzy, żeby każdego dnia robić kolejny odcinek czy modernizować sieci kolejowe, czy budować drogi czy autostrady. Mamy określoną ilość pieniędzy, przyjęliśmy program krajowej budowy dróg i autostrad, on jest wart 107 mld zł. To wszystko ma swoje bariery finansowe. - tłumaczyła.

- Ja z całą sympatią podchodzą do wszystkich kobiet, które dziś bardzo mocno walczą. Ale chciałabym w końcu usłyszeć coś z programu, poza krytyką i tym, czego nie zrobił ten rząd. Polacy też pewnie chętnie by usłyszeli, co pani Szydło zrobi z tą trasą kolejową, „ósemką” tak zwaną, skoro nie będzie miała pieniędzy? Ma jakiś sposób na cudowne rozmnożenie tych pieniędzy? Bo to jest dla mnie i dla Radomiaków interesujące. A przypomnę jeszcze, że przez dwie kadencje rządził tam prezydent z PiS. I nie bez powodu, jest tak najwyższe bezrobocie, a inwestycje są na takim etapie, na jakim są - komentowała Kopacz.

KZ/300polityka.pl