- Przez osiem lat rządów nazbierało się trochę błędów, niektórzy po prostu zawiedli. Przyznajemy to i przepraszamy - mówiła premier Ewa Kopacz na sobotnim kongresie programowym Platformy Obywatelskiej. 

- Rządzimy prawie osiem lat i trochę nazbierało się tych błędów. Niektórzy z nas po prostu zawiedli. Przyznaję to, przyznajemy to, i przepraszamy. Przepraszamy i z pokorą przyjmujemy każdy głos niezadowolenia i krytyki. W każdy z tych głosów wsłuchiwać się będziemy bardzo szczególnie - mówiła przewodnicząca partii.

Jednak zaznaczyła, że Platforma musi być tamą dla politycznych szarlatanów i celebrytów.

- Proszę, żebyście nie dali sobie wmówić, że pracowaliście na darmo; że budowaliście jakiegoś koślawego potworka. Nie dajcie sobie zabrać dumy z własnej pracy i z własnego kraju. Nie dajcie sobie wmówić, że zdrajcą jest ten, kto jest dumny z wolnej Polski, kto wierzy w jej przyszłość, kto wierzy w jej europejskość, kto w tę Polskę wierzy, ale kocha ją tu i teraz. Miłość do Polski nie musi być gorzka. Można ją kochać zwyczajnie, nadzwyczajnie kochać kraj, który daje wiele możliwości. Można ją kochać tak po prostu. Ale są tacy, którzy tej miłości się wstydzą. Wy, młodzi ludzie, ale wy myślący rozsądnie, odpowiedzialni za wsze miasta, za wasze małe osiedla, myślcie o Polsce jak najlepiej i kochajcie ją z całego serca - mówiła.

Również przestrzegła przed popadaniem w samozachwyt.

 - Ja często słyszę: PO, rządy PO obroniły Polskę przed kryzysem, mamy jeden z największych wzrostów gospodarczych w tej chwili w Europie, powstały tysiące kilometrów pięknych dróg i autostrad, nasze miasta wypiękniały, zbudowaliśmy orliki i daliśmy polskim rodzinom najdłuższe w Europie urlopy rodzicielskie. To wszystko prawda, tylko że to był nasz obowiązek - powiedziała.

Kopacz zaznaczyła, że nie zmieni Polski ten, kto uważa, że wszystko w Polsce jest źle. Jak zaznaczyła, dobra zmiana będzie jedynie wtedy, kiedy uważnie będzie się słuchało ludzi.

- Zawsze kiedy rządzący mieli deficyt tego słuchu i kiedy ten słuch zawodził, wyborcy dawali im bardzo czytelnie po nosie, sami tego doświadczyliśmy. I mogę wam zagwarantować: nigdy więcej tego błędu nie popełnimy - mówiła premier.

- Wzywam pana, panie prezesie, do debaty jako szefa największej partii opozycyjnej, bo chcę rozmawiać o dobrych zmianach dla Polski - no, chyba że pan już abdykował. A jeśli tak, to niech pan to powie jasno. Jeśli pan wyśle na tę rozmowę panią Beatę Szydło - oczywiście też będę rozmawiała. Gdybyście nie mogli się na wszelki wypadek dogadać, kto ma przyjść - przyjdźcie obydwoje - mówiła szefowa rządu do Jarosława Kaczyńskiego.

- Czy zemsta i destrukcja już wyparowały panu z głowy? Kiedy pan wypuści z domowego więzienia pana Antoniego Macierewicza i panią profesor Pawłowicz? – pytała.

Nie dajmy się tym demagogicznym zabiegom. Widać, że Platforma tonie…

KZ/Tvn24.pl