Choć nowe zawieszenie było pomysłem prorosyjskich separatystów, to właśnie oni zdążyli złamać je już kilkadziesiąt razy. Jak widać – na nic czcze obietnice i rzekome próby zmiany sytuacji w Donbasie.

Tylko w ciągu ostatniej doby separatyści ostrzelali pozycje wojsk rządowych aż 30 razy. Ataki miały miejsce w okolicach Doniecka, Ługańska i Mariupola.

Użyte zostały karabiny snajperskie, granatniki, a nawet ostrzał z moździerzy kaliber 120mm . Ta ostatnia została zakazana w porozumieniach mińskich, jednak najwidoczniej separatyści niespecjalnie się tym przejęli. Przypomnijmy – zawieszenie broni ogłaszał przywódca separatystów – Ołeksandr Zacharczenko oraz Igor Płotnicki. Była tam mowa o poważnym podejściu i o tym, że respektowanie porozumień mińskich to „jedyne wyjście”. Jak widać – znaleziono inne wyjście, niestety identyczne jak do tej pory – wznowienie walk.

dam/Fronda.pl