Donald Tusk przeprosił za skandaliczne słowa i zachowania, jakie pojawiły się na nagraniach.

Dodał, że ewentualnym przekroczeniem prawa, które mogły ujawnić tasmy, zostaną zbadane przez prokuraturę. Podkreślił, że podsłuch był nielegalny, ale mimo tego nie można mówić, że "nic się nie stało".

Tusk stwierdził, że afera podsłuchowa wskazuej też na prawdziwe i głębokie problemy polityczne. Powiedział, że kryzys ten został "wywołany przez przestępstwo". Stwierdził, że "prawdziwym problemem politycznym" jest to, że "grupa przestępców" pozwoliła sobie na nielegalne nagranie i opublikowanie taśm.

Premier stwierdził, że "osoby podsłuchujące mogły kierować się złymi intencjami". Po raz kolejny stwierdził, że doszło do przestępstwa. Dodał, że dziś nie wiadomo, jakie były powody nagrania i opublikowania taśm. 

Tusk powiedział, że chce podkreślić znaczenie tła afery taśmowej. Za jej kulisami stoją bowiem osoby powiązane z energetyką, między innymi z dystrybucją węgla. Ten wątek może być poboczny, jest jednak bardzo istotny. 

Dodał, że należy zbadać powiązania osób zamieszanych w nagrania z polityką energetyczną. Stwierdził, że skala nagrań jest zbieżna ze skalą "interesów" różnych firm. W tle afery jest sprawa połączenia gazowego z Rosją. Chodzi tu także o handel węglem za wschodnią granicą. 

Zaznaczył, że w tle tej afery znajduje się także sytuacja na Ukrainie i w Europie. Uznał, że w zwiążku z taśmami mogą być zagrożone najważniejsze interesy Polski. Chodzi o osłabienie możliwości wpływania na wybór nowych władz europejskich w Brukseli. Polska, powiedział Tusk, mogła być obecna przy "najwazniejszych rozdaniach". Ponadto Polska będzie niebawem rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym j i rozwiązaniu konfliktu ukraińskiego. Polska odgrywała tu jak dotąd "kluczową rolę".

Premier stwierdził, że sprawy te mają wielkie przełożenie na politykę. Zapytał, czy Sejm będzie teraz postępował zgodnie ze scenariuszem stworzonym przez autorów nagrań. Stwierdził, że realizacja tego scenariusza jest niezgodna z interesem Polski i ma przynieść jej straty. 

Tusk zapewnił, że wie, kto będzie beneficjentem chaosu w Polsce. Zaapelował, by pozostawić obecnemu rządowi realną władzę - jest to teraz potrzebne ze względu na nadchodzące rozmowy w Unii Europejskiej dotyczące bezpieczeństwa energetycznego. Stwierdził, że przestępcy, którzy nagrywają polityków, nie mogą dyktować, co mają robić polskie władze. 

Wyjaśnił, że nie podejmie żadnej decyzji, która byłaby realizacją scenariusza, który założyli nieznani autorzy nagrań. Powiedział, że należy poczekać na ujawnienie tychże autorów. Tusk stwierdził, że na szali są niezwykle ważne interesy Polski; znacznie ważniejsze od kwestii dobrych obyczajów czy kultury osobistej. Dodał, że wie, jaki kryzys zaufania do rządu wywołało ujawnienie taśm.

Na ręce marszałek Sejmu złożył wniosek o wotum zaufania dla rządu. Tym Donald Tusk zakończył swoje wystąpienie.

pac