Fronda.pl: Jak narodził się pomysł na zorganizowanie protestu przeciwko koncertowi Madonny?


Marcin Musiał (Krucjata Młodych): Gdy tylko usłyszeliśmy o tej skandalicznej imprezie, postanowiliśmy działać i reagować. To naturalna reakcja na promocję ohydnych bluźnierstw i bezczeszczenie symboli katolickich.

 

A jak ma wyglądać sam protest?

 

Przy pomocy strony www.protestuj.pl można zaprotestować wysyłając e-mail na adres organizatorów. Jak do tej pory, wysłano już 20 000 głosów sprzeciwu przeciwko szyderstwom pseudoartystki w Warszawie. Taka forma działania jest często skuteczna. Dzięki temu, że duża grupa osób poświęciła kilka sekund na podpisanie się pod formularzem i kliknięcie przycisku, odwołano już nie jedno drwiące z Jezusa Chrystusa i Matki Najświętszej wydarzenie.

 

Przeciwnicy zarzucają Wam, że to forma autopromocji...

 

Bluźnierstwo to jeden z najcięższych grzechów jakie tylko człowiek może popełnić. Zamiast dziękować Bogu, który dał nam życie i posłał swojego Syna aby nas odkupił, skandaliści tacy jak pseudoMadonna bluźnią przeciwko Niemu i nienawidzą Go. Obrażanie Jezusa Chrystusa, podpalanie krzyży i zakładanie korony cierniowej, skandaliczne wykorzystywanie postaci Maryi, bezczeszczenie Cudownego Medalika – to wizytówki „artystki”, która ma wystąpić w stolicy naszego kraju. Jak można przejść obojętnie wobec takiego ogromu zła i nienawiści? W jednym z artykułów opublikowanych na portalu Fronda.pl, krytycznym wobec naszego protestu, Marta Brzezińska chwali kapitalne inicjatywy podejmowane przeciwko pornografii, aby za chwilę napisać „ale na litość boską, nie możemy oprotestowywać wszystkiego!”. Autorka tekstu pisze również, że fanom Madonny raczej nie przeszkadza to, że ich idolka będzie paradowała w koronie cierniowej. Wystarczy nie przyjść na koncert i wszystko, zdaniem Marty Brzezińskiej, będzie w porządku. Przykro mi, ale bluźnierstwo i lżenie Osoby Boga i Maryi to o wiele cięższy grzech i niewdzięczność niż promocja takich patologii jak pornografia. Dlatego bluźnierstwa posiadają absolutny priorytet jeśli chodzi o kampanie i protesty.

 

 

Dlaczego?

 

Nie mamy tu do czynienia z obrazą tzw. uczuć religijnych, ale ze znieważeniem samego Boga i Jego Matki. Każdy człowiek jest zobowiązany do tego, aby czcić swoich ziemskich rodziców - ojca i matkę. Godnym pogardy byłby ten, kto dopuściłby się ich zniewagi lub pozwolił na to, aby byli oni publicznie znieważani przez innych. Każdy normalny człowiek zareaguje w momencie, gdy jego matce i ojcu będzie działa się krzywda. Bogu natomiast należy się cześć ponad wszystko. Skoro jesteśmy zobowiązani do tego, aby bronić godności naszych rodziców, o wiele większą wagę musimy przykładać do tego, aby Bóg i Matka Najświętsza byli otaczani bezgraniczną czcią. Milczenie a tym bardziej atakowanie tych, którzy nie chcą dopuścić do najgorszych możliwych grzechów, oznacza przyzwolenie na zniewagę Boga. Nie ma znaczenia gdzie dokonują się okropne bluźnierstwa – czy podczas zamkniętej imprezy dla „swoich” czy na otwartym dla wszystkich koncercie. Ojciec widzi w ukryciu. Gdy Jezus Chrystus umierał na krzyżu powiedział do swojego ucznia „oto Matka twoja”. I właśnie teraz nasza Matka jest wyszydzana i obrażana przez pseudoartystów takich jak Madonna. Na to wezwanie Chrystusa można odpowiedzieć w dwojaki sposób – albo po synowsku zareagować i nie dopuścić do tych skandalicznych zniewag, albo wzruszyć ramionami na znak obojętności.

 

Argument o większym rozgłosie tego skandalu i jego autoprmocji może wychodzić jedynie z ust katolików letnich i bojaźliwych, którzy się „gniewem sprawiedliwym i świętym w obronie czci Boga swego nie zapalają”, jak pisał wybitny kaznodzieja ks. Piotr Skarga. Różne są powody przyzwalania na to, aby bluźnierstwa były szerzone i tolerowane. Niektórzy usprawiedliwiają w ten sposób swoją bierność, szukając wymówek pozwalających na pozostanie obojętnym. Jeszcze inni są całkowicie zastraszeni i obawiają się, że ktoś posądzi ich o brak tolerancji, fanatyczny radykalizm czy inne, niemodne dziś zachowanie. Idąc tokiem myślenia owych letnich katolików powinniśmy skrytykować np. papieskie bulle i encykliki, w których potępiono groźne dla wiary, zbawienia i ładu społecznego błędy i herezje. Przecież po ich lekturze ktoś mógłby zainteresować się zgubnymi i fałszywymi ideami!

 

 

Czy nie obawiacie się, że inicjatywa Krucjaty Młodych nada koncertowi jeszcze większego rozgłosu?

 

Przytoczę pewną anegdotę. Nasi przyjaciele ze Stanów Zjednoczonych od lat organizują kampanie w obronie małżeństwa i rodziny. Widziałem w internecie film z pikiety przeprowadzonej na jednym z uniwersytetów w USA. Gdy tylko młodzi katolicy zaczęli rozstawiać się ze swoimi bannerami na terenie kampusu, zrobiło się gorąco. W wielu oknach uniwersytetu wywieszono tęczowe flagi i pro-homoseksualne transparenty. W Polsce nie mamy na uczelniach tylu flag w barwach narodowych! Liczna grupa osób wyszła z budynku na dziedziniec aby ubliżać pikietującym katolikom. Próbowano zniszczyć prorodzinny transparent, protestujący zostali opluci, obrzuceni śmieciami i wyzwiskami. Kiedy dwa lata temu Krucjata Młodych zorganizowała protest przeciwko powstaniu na Uniwersytecie Warszawskim organizacji zrzeszającej pederastów i promującej ideologię gender, pojawiły się takie same zarzuty i oskarżenia. „Nie protestujcie bo wypromujecie homoseksualistów”, „siedźcie cicho i nie róbcie im rozgłosu”. Jeśli pozostaniemy obojętni już niedługo sytuacja w Polsce może wyglądać podobnie jak w USA. Będzie to zasługa tych samych osób, które teraz krytykują protest przeciwko koncertowi Madonny.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Aleksander Majewski